Zgodnie z niedzielnymi danymi Ministerstwa Zdrowia badania potwierdziły 6 tys. 55 nowych przypadków zakażenia koronawirusem oraz 142 zgony.
"Czwartek-piątek pokazuje najlepiej"
Pytany o te dane przez PAP wirusolog prof. Włodzimierz Gut ocenił, że nie należy spodziewać się spadku liczby zakażeń. – Sześć tysięcy to jest jednak trochę za dużo, zgonów jest sporo za dużo. Wydaje mi się, że będziemy praktycznie stali w miejscu – stwierdził. Podkreślił też, że z niedzielnych danych ciężko wyciągnąć miarodajne wnioski. – Ja zawsze mówię: czwartek-piątek pokazuje najlepiej – dodał.
Jak wskazał, obecna liczba zgonów wskazuje na to, że pacjenci zwlekają z przyjściem do lekarza.
Pytany, czy jedną z przyczyn utrzymującej się na wysokim poziomie liczby zakażeń mogą być nowe odmiany wirusa, prof. Gut odparł: – Wszystkim próbuję wyjaśnić, że poza żywym organizmem wirus jest martwą cząsteczką. – To my go roznosimy, a nie sam się roznosi. To jest generalny problem. Mutacja może zmienić intensywność replikacji i rożne dziwne rzeczy może robić, ale nie wpływa w żaden sposób na przenoszenie pomiędzy ludźmi – powiedział.
Czytaj też:
Koronawirus w Polsce. Znaczący spadek liczby zgonów
Prof. Gut: Będziemy mieli z tym duże problemy
Jego zdaniem, jedynym skutecznym sposobem na zmniejszenie liczby zakażeń jest ograniczenie kontaktów społecznych. – A tu wyglądamy trochę nieciekawie. Zdaje się, że będziemy mieli z tym duże problemy – ocenił.
Od początku epidemii w Polsce stwierdzono 1 mln 435 tys. 582 przypadki koronawirusa. Łącznie zmarło 33 tys. 355 osób.
Czytaj też:
Jutro część uczniów wraca do szkół. Garść ważnych informacji