Rzecznik MZ: Nie jesteśmy samotnym okrętem. Musimy patrzeć, co dzieje się dookoła

Rzecznik MZ: Nie jesteśmy samotnym okrętem. Musimy patrzeć, co dzieje się dookoła

Dodano: 
Wojciech Andrusiewicz (Ministerstwo Zdrowia)
Wojciech Andrusiewicz (Ministerstwo Zdrowia) Źródło: PAP
– Na pewno jeżeli będziemy obserwować dynamikę spadków, którą obecnie mamy i te wyniki będą coraz niższe, to zapewne będzie pole do podejmowania kolejnych decyzji dotyczących luzowania pewnych obostrzeń – mówi w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl Wojciech Andrusiewicz, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia.

Liczba zakażeń spada, a rząd tylko w niewielki sposób luzuje obostrzenia. Dlaczego?

Wojciech Andrusiewicz: Musimy oceniać te wyniki przez pryzmat kilku innych istotnych wskaźników. Po pierwsze, przez pryzmat m.in. obłożenia łóżek szpitalnych, przeznaczonych dla pacjentów z COVID-19. Mimo że te liczby spadają, musimy pamiętać o tym, że jest to jednak ponad 13 tysięcy zajętych łóżek. To stanowi pułap, z którego przy możliwych wzrostach zakażeń startowalibyśmy do trzeciej fali. Musimy również patrzeć na sytuację epidemiczną w Polsce przez pryzmat zgonów. One spadają, ale nadal ta liczba jest dość duża, średnio w granicach 260-270 zgonów dziennie. To kolejny wskaźnik, który musimy brać pod uwagę, tak samo jak fakt, że w innych krajach europejskich te liczby rozwijają się bardziej dynamicznie i są dużo większe. Nie jesteśmy samotnym okrętem, musimy patrzeć, co dzieje się dookoła. Zobaczmy, co dzieje się u naszych sąsiadów czy choćby w Portugalii, gdzie służba zdrowia przestała być wydolna. Pamiętajmy o mutacji wirusa z Wielkiej Brytanii, która jest bardziej zaraźliwa. Mamy obecnie ok. 5-6 tysięcy zakażeń dziennie i gdyby to miało wzrosnąć, to startowalibyśmy z dużo gorszej pozycji, niż było to w październiku, gdzie przed szczytem zachorowań mieliśmy ok. tysiąca zakażeń na dobę.

Ogłoszona jesienią strategia rządu przy obecnej liczbie zakażeń zakładała obostrzenia na poziomie żółtej strefy. Czy tamte założenia były błędne?

Należy tu zapytać, czy błędem była polityka innych państw europejskich, które zdecydowały się m.in. na poluzowanie obostrzeń na Święta Bożego Narodzenia. W epidemii każdy reaguje w sposób, który uważa za najbardziej właściwy. Jak widać po Europie, te reakcje, które mieliśmy, świadczą o tym, że może były one na wyrost, skoro dzisiaj wiele z tych państw mierzy się z trzecią falą. Pamiętajmy, że po drodze doszła nam mutacja brytyjska. To nie jest tak, że mamy cały czas do czynienia z tym samym wirusem. Z czasem on ewoluuje. Odpowiedź na to, czy można było postąpić inaczej, nie jest prosta i zerojedynkowa. Obecnie mamy niską skalę zakażeń, ale nie możemy sobie pozwolić, aby ona wystrzeliła w górę.

Czy przedsiębiorcy mogą liczyć na luzowanie obostrzeń w połowie lutego?

Dla ministra zdrowia przesłanką do wszelkich działań, w tym przypadku luzowania obostrzeń, jest przesłanka zdrowotna i nią będziemy się kierować. Na pewno jeżeli będziemy obserwować dynamikę spadków, którą obecnie mamy i te wyniki będą coraz niższe, to zapewne będzie pole do podejmowania kolejnych decyzji dotyczących luzowania pewnych obostrzeń. Na pewno będziemy o tym informować z wyprzedzeniem. O tym jednak będzie decydowało zdrowie Polaków.

Polscy seniorzy nie będą szczepieni na COVID-19 produktem firmy AstraZeneca. Czy rząd ma pewność, że preparat będzie skuteczny dla innych grup?

Sytuacja związana ze szczepionką Astra Zeneca pokazuje, jak transparentny jest proces szczepień, ponieważ wszyscy mają dostęp do wiedzy o skuteczności szczepionki oraz jej bezpieczeństwie i na bieżąco o tych danych rozmawiamy. Nie wyobrażam sobie, aby jeszcze rok czy dwa lata temu ktoś tak szeroko rozprawiał o tym, na jakich grupach były prowadzone badania kliniczne. Dzisiaj możemy wszyscy o tym dyskutować. Europejska Agencja ds. Leków bardzo dokładnie zapoznaje się z badaniami i daje swoje wskazania. Szczepionka Astra Zeneca jest i skuteczna i bezpieczna. Zważywszy jednak, że badania wśród osób starszych nie były szerokie nie ma rekomendacji by szczepić nią seniorów.

Media podają informację o czterech zgonach osób, które zostały zaszczepione. Czy można wykluczyć wpływ przyjętego preparatu na te przypadki?

Nikt poza lekarzem nie może mówić, co było przyczyną zgonu. Realnie można to stwierdzić po przeprowadzonej sekcji. Na ten moment możemy powiedzieć, że te przypadki śmierci nastąpiły w zbiegu czasowym z przyjęciem szczepionki i tylko tyle. Chciałbym zaznaczyć, że mówimy tu o osobach starszych i przewlekle chorych. W pierwszym przypadku sekcja zwłok wykazała, że zgon nie ma związku ze szczepieniem. W kolejnym sam lekarz podkreślił, że najprawdopodobniej jest tak samo. Polecałbym bardzo ostrożne i odpowiedzialne podejście do tego tematu.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także