Portret ten pojawił się na rynku antykwarycznym Wiednia w maju ubiegłego roku. Jest sygnowany przez Siemiradzkiego i może być bez cienia wątpliwości uważany za dzieło tego wybitnego malarza. Jest szkicem do wizerunku geniusza fortepianu we wspomnianym obrazie w zbiorach amerykańskich. Ukazany w ukończonym obrazie Chopin tylko nieznacznie różni się od wizerunku na „wiedeńskim” szkicu. W wersji ostatecznej nos kompozytora stał się nieco większy i bardziej orli, a spojrzenie bardziej melancholijne, niemal tęskne. Dzieło, będące rodzajem upamiętnienia pobytu Chopina w Poznaniu i Berlinie oraz jego kontaktów z księciem Antonim Radziwiłłem, namiestnikiem Wielkiego Księstwa Poznańskiego, kryje tajemnicę, którą w niniejszej narracji spróbujemy odsłonić.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.