Profesor Antoni Dudek stwierdził niegdyś, że scenę polityczną III RP uformowały trzy fundamentalne podziały: postkomunistyczny, postsolidarnościowy oraz postsmoleński. Nie trzeba być szczególnie wnikliwym obserwatorem życia politycznego, by dostrzec, że każdy z nich zagospodarował na swój użytek Jarosław Kaczyński. Prezes PiS tym samym postawił się w centrum polskiej sceny politycznej. Fakt, że jest on obecnie najważniejszym politykiem w Polsce, nie podlega dyskusji, a zastanawiać się możemy jedynie nad tym, czy w historii III RP znajdziemy choć jedną postać podobnego formatu. Marcin Meller opowiadał kiedyś, jak podczas swoich zagranicznych podróży potrzebował jedynie 15 minut, aby z przypadkowo napotkaną Polką zacząć dyskutować o liderze Zjednoczonej Prawicy. „Jest w tym coś z jednej strony patologicznego, z drugiej strony myślałem, co on z nami zrobił? Czy brak rozmowy o Kaczyńskim nie jest udawaniem?” – zastanawiał się wówczas dziennikarz TVN24. Ta historia dobrze oddaje, jak mocno prezes PiS uzależnił od siebie scenę polityczną. Aby egzystować w polskiej polityce, trzeba odpowiedzieć na podstawowe pytanie: Czy należy się do zwolenników, czy przeciwników Kaczyńskiego? Wszystko inne to szczegóły.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.