Lider Polski 2050 udzielił wywiadu "Gazecie Wyborczej". W rozmowie z dziennikiem odniósł się do ostatnich transferów do swojego ugrupowania, które pozwoliły mu utworzyć w Sejmie koło poselskie.
– 80-90 proc. naszego ruchu stanowią ludzie, dla których jest on pierwszym adresem w polityce. A że potrzebujemy w nim też ludzi z doświadczeniem, takich którzy gdzieś już kiedyś byli? Jak nie mieliśmy koła, mówili: “A to taki klubik dyskusyjny, politykę robi się w Sejmie, was tam nie ma, więc to niepoważne". Mamy koło: “A co to za nowy ruch, co jest w starym Sejmie, to niepoważne" – wskazywał Hołownia.
Były kandydat na prezydenta podkreślił, że zbyt długo działa w sferze publicznej, aby nie wiedzieć, że nie jest stuzłotówką, żeby wszystkim się podobać.
Czytaj też:
"Cóż ja biedny na to poradzę...". Hołownia drwi z KO i wbija szpilę Nitrasowi
Hołownia został zapytany o możliwość współpracy z liderem Porozumienia Jarosławem Gowinem. W odpowiedzi przywołał słowa prezesa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza, który do wicepremiera powiedział: "okno się zamyka, teraz wciąż jeszcze możesz być bohaterem, za chwilę twoja pozycja negocjacyjna zacznie słabnąć". Jak podkreślił, on podpisuje się pod tym komunikatem.
"Wtedy będzie czas na decyzje taktyczne"
W rozmowie pojawiło się także pytanie o zaproponowaną przez Borysa Budkę i Rafała Trzaskowskiego Koalicję 276. – Dziś powinniśmy koncentrować się nie na 276 hipotetycznych posłach, ale na pięciu konkretnych rzeczach, co do których już dziś moglibyśmy zacząć się dogadywać: mamy różne programy, ale to i to będziemy chcieli po zwycięstwie na pewno zrobić razem – stwierdził rozmówca "Gazety Wyborczej". Jak dodał, kiedy znany będzie już termin wyborów, "trzeba będzie solidnie się przebadać".
Czytaj też:
Hołownia kpi z Budki: Zanim PO uruchomi wszechmocną koalicję, niech ogarnie kuriera
– I wtedy będzie czas na decyzje taktyczne: idziemy razem, w dwóch czy trzech blokach albo jeszcze inaczej. Od razu ustalamy, co później: kto kandydatem na premiera, na prezydenta, pierwsze ustawy, wspólne kroki. Nie możemy przejść przez próg wyborczy, a później pogrążyć się w deliberacjach – wyjaśnił Hołownia.
Czytaj też:
"Wszystko by jej dali", "brutalne konsekwencje". Kulisy transferu posłanki KO do partii Hołowni