"Publikuję ten list od Panoptykon bo nie zgadzam się na brak kontroli nad inwigilacją w Polsce. W naszym kraju nikt ci nie powie, że byłeś obserwowany, a taki list polskim obywatelom się po prostu należy" – napisał aktywista, publikując na Twitterze i Facebooku zdjęcie kartki papieru, imitującej urzędowy dokument.
Tytuł "dokumentu" brzmi "Informacja o poddaniu kontroli operacyjnej".
Na kartce napisano:"Zgodnie z art. 8 ust 2 pkt 3 ustawy z 1 kwietnia 2019 r. o Komisji Kontroli Służb Specjalnych informujemy, że Agencja Bezpieczeństwa Narodowego działając na podstawie postanowienia Sądu Wojewódzkiego w Warszawie z dnia 19 października 2019 r. od 21 października 2019 r. do 20 grudnia 2019 r. prowadziła wobec barta Staszewskiego jako osoby podejrzewanej o przestępstwo wskazane w art 286 Kodeksu karnego (oszustwo) kontrolę operacyjną".
"Informujemy, że postępowanie w tej sprawie zostało umorzone. Materiał pozyskane w wyniku prowadzonej kontroli operacyjnej zostały zniszczone" – czytamy dalej w "dokumencie", który aktywista otrzymał w ramach akcji Fundacji Panoptykon.
"Kiedy generujesz kolejnego fejka..."
Wpis działacza skrytykował na Twitterze m.in. prezes Instytut Ordo Iuris Jerzy Kwaśniewski, który zwraca uwagę, że dokument wygląda wiarygodnie i może zostać uznany za prawdziwy, a pokazanie go przez Staszewskiego ośmiesza temat inwigilacji przez służby.
„Kiedy generujesz kolejnego fejka, który ma sugerować autorytarną inwigilację, a ludzie nie widzą, że:
- »Agencja Bezpieczeństwa Narodowego« nie istnieje,
- nie ma „Sądów Wojewódzkich”
- pieczątka to logotyp Panoptykonu,
- na dole adnotacja o finansowaniu tej hucpy z funduszy EOG”
– napisał Kwaśniewski.
„Wybitnie nietrafiona akcja fundacji Panoptykon. Poważny temat granic inwigilacji przez służby kanalizujecie za pomocą ludzi znanych z kampanii Fake Newsów, czynicie elementem kampanii politycznej. No i po prostu ośmieszacie. Nikt poważny tego teraz nie podejmie. Szkoda” – dodał prezes Instytut Ordo Iuris.