– Zaczynamy poważnie rozmawiać na temat, czy przygotowywać się do zamknięcia Polski – mówił główny doradca premiera ds. epidemii prof. Andrzej Horban. Ekspert nie wyklucza całkowitego lockdownu, w tym zamknięcie kościołów.
Te słowa odbiły się szerokim echem. W rozmowie z tygodnikiem Wprost jeden z polityków z otoczenia Jarosława Kaczyńskiego nie kryje swojego poirytowania.
"Zamknąć to trzeba Horbana! Rząd nie powinien wypuszczać go do mediów. Odkąd Szumowski przestał być ministrem zdrowia, błyszczą medialnie takie „gwiazdy” jak Horban" – podkreśla oburzony polityk.
Rozmówca Wprost.pl podkreśla, że doradca premiera przekracza swoje kompetencje i zachowuje się, jakby sam zasiadał w rządzie. "Nie rozumiem dlaczego Horban wypowiada się tak, jakby reprezentował stanowisko rządu, a jest tylko jego doradcą" – podkreśla.
Strategia walki z koronawirusem
Horban tłumaczył niedawno w rozmowie z TVN24, że powstała strategia walki z pandemią koronawirusa, która mówi, co należy zrobić, by zmniejszyć straty i liczbę zachorowań, i z drugiej strony jak przygotować służbę zdrowia. – Przewiduje ona dokładnie scenariusze, co należy zrobić, jeżeli będziemy mieli 10 tysięcy zakażeń, 20 tysięcy i 30 tysięcy (zakażeń – red.) – powiedział.
– Obecnie mamy 30 tysięcy zakażeń, zaczęły się szczepienia, jeżeli zaczną one być bardziej powszechne, ta populacja najbardziej zagrożona ciężkim przebiegiem choroby zacznie być chroniona, wówczas epidemia się natychmiast zmniejszy – ocenił.
Wszyscy na Tajwan?
Pytany o wpuszczenie do Polski przyjezdnych z Wlk. Brytanii na święta, Horban odpowiedział, że "jedyną możliwością ochrony, by ten wirus do nas nie dotarł, było przeniesienie całej populacji na Tajwan". – Czy pan redaktor sobie wyobraża, by zamknąć granice Polski na cztery miesiące? – zwrócił się do prowadzącego program Piotra Kraśki profesor.
Zamknięcie granic
Według niego, zamknięcie granic Polski nie zmieniłoby faktu, że mielibyśmy drugą i trzecią falę pandemii. – Ten wirus i tak by do nas dotarł – powiedział Horban.
– Ognisko nowego wirusa jest w Wielkiej Brytanii. W takie sytuacji może pan albo zamknąć Wielką Brytanię, albo swój kraj. Ten wirus i tak by do nas dotarł, chyba, że byśmy zrobili tak, jak Chińczycy, zespawali się, postawili wojsko – stwierdził doradca premiera.
Czytaj też:
Koronawirus. Ciężki stan posłanki PiSCzytaj też:
Nowe zasady ws. kwarantanny dla przyjeżdżających do Polski