Informację na temat pomyłki przekazał 31 marca "New York Times".
Przepadło 15 milionów dawek
Kilka tygodni temu pracownicy zakładu produkującego szczepionki przypadkowo pomieszali składniki. W rezultacie 15 milionów dawek preparatu marki Johnson & Johnson zostało zniszczonych.
W wyjaśniającym zdarzenie raporcie wskazano, że doszło do błędu ludzkiego. Zaznaczono przy tym, że pomyłka podczas produkcji nie dotyczyła szczepionek, które zostały dostarczone do punktów szczepień wcześniej.
W oficjalnym komunikacie firma Johnson & Johnson potwierdziła, że znaleziono "jedną partię substancji leczniczej, która nie spełniała standardów jakości", dodając, że dawki "nigdy nie przeszły na etapy napełniania i kończenia procesu produkcyjnego".
Program szczepień niezagrożony
Koncern Johnson & Johnson podał w oświadczeniu, że problem został zidentyfikowany i rozwiązany przez firmę Emergent oraz udostępniony Amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA). Jak wskazano, jest to przykład rygorystycznej kontroli jakości stosowanej do każdej partii substancji leczniczej.
Fabryka prowadzona przez firmę biofarmaceutyczną Emergent BioSolutions w Baltimore w stanie Maryland produkuje dwa rodzaje szczepionek przeciwko COVID-19: Johnson & Johnson i AstraZeneca.
Władze federalne uspokajają, że wpadka Johnson & Johnson nie przeszkodzi w realizacji zobowiązania prezydenta Joe Bidena, który zapowiedział, że każdy dorosły obywatel Stanów Zjednoczonych zostanie zaszczepiony do końca maja. Firma stawia sobie za cel dostarczenie 100 milionów pojedynczych szczepionek w USA w pierwszej połowie 2021 roku.
Czytaj też:
Kiedy szczepionka Johnson&Johnson dotrze do UE? Znamy datęCzytaj też:
Szczepionka AstraZeneca po cichu zmieniła nazwę