Od początku II Za PRL kino „moralnego niepokoju” dosyć mnie drażniło.
Nie same filmy, ale koncept „niepokoju”, że wokół nas dzieje się coś złego, jakby problemy z cenzurą w reżimowej gazecie były czymś gorszym niż codzienny ucisk i brak niepodległości. Potem przez lata złośliwie powtarzałem, że czekam, aż w świecie liberalnym pojawi się jakiś „moralny niepokój”. Ale w sztukę warto wierzyć i w końcu nie tylko się pojawił, lecz także takich filmów jest coraz więcej. Trzeba je tylko znaleźć i pokazać innym.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.