Tzw. wybory kopertowe miały w obliczu pandemii koronawirusa zastąpić tradycyjne głosowanie podczas wyborów prezydenckich. Ostatecznie pomysł planowanego na maj głosowania upadł, a wybory odbyły się nieco później, w tradycyjnej formie. Za głosowanie korespondencyjne miała być odpowiedzialna Poczta Polska. Sprawą pieniędzy wydanych na głosowanie, które nie doszło do skutku oraz podjętych przez rządzących procedur, zajęła się kierowana przez Mariana Banasia Najwyższa Izba Kontroli.
Wnioski do prokuratury
Według dziennikarzy RMF FM, w raporcie NIK, który zostanie zaprezentowany we czwartek, mają znajdować się m. in. zawiadomienia do prokuratury ws. osób, które dopuszczały się przestępstw w trakcie wyborów kopertowych.
Zawiadomienia mogą objąć te osoby, które decydowały o drukowaniu kart do wyborów prezydenckich. – Kontrolerzy nie zostawią na nich suchej nitki – nieoficjalnie zapowiedzieli dziennikarze RMF FM.
Raport NIK, jak donosił "Super Express" oraz "Onet", ma być druzgocący dla premiera Mateusza Morawieckiego, a także szefa KPRM Michała Dworczyka. Wnioski po kontroli mają uderzyć też w Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Administracji, Ministerstwo Aktywów Państwowych oraz Pocztę Polską i Państwową Wytwórnię Papierów Wartościowych.
"NIK negatywie ocenia proces przygotowania wyborów powszechnych na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych na dzień 10 maja 2020 r. z wykorzystaniem głosowania korespondencyjnego" – czytamy w przytaczanym przez media fragmencie raportu NIK. Jednak to tylko jeden z wątków, jaki ma budzić wątpliwości kontrolerów z NIK.
Czytaj też:
Szczerski ambasadorem RP przy ONZ. Jest opinia sejmowej komisjiCzytaj też:
Senator PiS ostrzega: To może wywołać głęboki kryzys polityczny