W rozmowie z PAP kardiolog, lipidolog, epidemiolog chorób serca i naczyń prof. Maciej Banach z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi podkreślił, że sytuacja epidemiologiczna sukcesywnie się poprawia i należy cieszyć się ze stopniowego znoszenia obostrzeń.
– To jest naturalny efekt wygaszania infekcji. Mamy jednak nadal wysoką liczbę zgonów, co jest niepokojące – zauważył Banach.
"Musimy być odpowiedzialni"
– Jest ładna pogoda i po tylu miesiącach izolacji chcemy z niej korzystać. Uważniej jednak czytajmy komunikaty, gdzie często dużymi literami pisze się o możliwości zniesienia nakazu o noszeniu maseczek na powietrzu. Rzadziej czytamy "drobnym drukiem", że nadal powinniśmy zakrywać usta i nos w zamkniętej przestrzeni oraz utrzymywać dystans, a także stosować dezynfekcję – przypomniał.
– Jeśli chcemy wrócić do normalności – aby otwierały się sklepy, kina, teatry – musimy być odpowiedzialni – podkreślił. –Korzystajmy z tego, że są znoszone obostrzenia sanitarne, ale nie zachowujmy się jak wariaci, bo ciągle jeszcze mamy do czynienia z pandemią – zaapelował.
Ten koronawirus – jak mówił profesor – pozostanie z nami do końca naszego życia. – Tylko od nas zależy, czy to będzie patogen taki jak grypa, czy co jakiś czas będą pojawiać się kolejne fale pandemii – przestrzegł prof. Banach.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało w czwartek o 3 730 nowych zakażeniach koronawirusem i 342 zgonach. W szpitalach przebywa 13 497 chorych z COVID-19, a 1 772 z nich jest podłączonych do respiratorów.
Czytaj też:
Niemcy luzują obostrzenia związane z podróżowaniemCzytaj też:
Piontkowski powiedział, co myśli o szczepieniu młodzieży