Małgośka, mówią mi, im bardziej biją w prawicę, tym dumniej wypinasz pierś.
Jedno to moje przekonania, drugie to wrodzony zmysł przekory, który gwarantował mi zawsze moc przygód, i to bez sięgania po używki. „Idź wreszcie na wagary z klasą! – błagała mama (nauczycielka!) – bo znów cię pobiją, jak zawsze będziesz sama w kontrze do głupoli”. I tak mi zostało. Gdy wszyscy idą w lewo, to ja w prawo, gdy inni z postępem – to ja się konserwuję. Co oczywiście nie jest gwarancją niepopełniania błędów, ale mimo wszystko wciąż uważam, że myśl i sumienie trzeba gimnastykować samodzielnie, a nie stadnie. No i mięśnie, bo przy tak niepopularnych poglądach trzeba umieć zwiewać bez zadyszki, a czasem nawet oddać ciosy.
Źródło: DoRzeczy.pl
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.