Szeremietiew: Wygląda na to, że straciliśmy amerykańskiego sojusznika

Szeremietiew: Wygląda na to, że straciliśmy amerykańskiego sojusznika

Dodano: 
Prof. Romuald Szeremietiew
Prof. Romuald Szeremietiew Źródło: PAP / Rafał Guz
Białoruś będzie używana przez Rosję jako czynnik szkodzący Polsce. Spodziewam się kłopotów – mówi DoRzeczy.pl Romuald Szeremietiew, były wiceszef MON.

Damian Cygan: Dlaczego Aleksandr Łukaszenka zdecydował się na tak niebezpieczny krok, jak zmuszenie do lądowania na lotnisku w Mińsku samolotu pasażerskiego?

Romuald Szeremietiew: Łukaszenka po prostu wykonuje zadania w ramach scenariusza, który przygotował Władimir Putin. Białoruś będzie używana przez Rosję jako czynnik szkodzący Polsce, a Łukaszenka – chcący utrzymać się u władzy i który nie ma innego oparcia niż Moskwa – będzie to wykonywał. Także przewiduję, że będą różnego rodzaju kłopoty.

Czy incydent w Mińsku można łączyć z rozgrywką o gazociąg Nord Stream 2?

Patrząc na to, jak Rosjanie konstruują swoją politykę, można powiedzieć, że potrafią tworzyć takie piętrowe plany. Niewątpliwie na Kremlu mogła więc powstać tego typu koncepcja. Moim zdaniem incydent z samolotem w Mińsku jest fragmentem większej całości. Podstawową rzeczą jest to, że z punktu widzenia Rosji na kierunku zachodnim pojawiła się tama pod nazwą "Wschodnia flanka NATO", w której Polska odgrywa istotną rolę. Jeżeli Moskwa myśli o tym, żeby iść dalej do przodu, to musi tę tamę usunąć.

Innymi słowy sytuacja jest taka, jak była w okresie międzywojennym. Wtedy z jednej strony mieliśmy Stalina, z drugiej Hitlera. Hitler chciał maszerować na wschód, Stalin na zachód, a po drodze była Polska. Ta krótka, taktyczna sytuacja pozwoliła tym dwóm bandytom się zjednoczyć, po to żeby usunąć przeszkodę przed marszem, który obaj sobie zaplanowali. Dzisiejsza sytuacja jest o tyle podobna, że Polska znowu przeszkadza w tym marszu.

Rosja widzi siebie jako mocarstwo trzęsące światem – od Lizbony po Władywostok. Wiadomo, że partnerem dla niej są Niemcy, a sposobem do osiągnięcia celu jest m.in. dostawa gazu do Europy w taki sposób, aby ją tymi gazociągami skrępować i uzależnić. Kto w tym przeszkadza? Znowu Polska. Dlatego jeśli Rosja – omijając Polskę dzięki Nord Stream 2 – dotrze z gazem do Niemiec, a wtedy Niemcy staną się ogromnym dystrybutorem rosyjskiego gazu, to w interesie Berlina jest iść na współpracę z Moskwą.

Jak na to wszystko powinna reagować Polska? Działać na forum UE? A może próbować zaangażować NATO?

Pytanie, jakie mamy możliwości, jeśli chodzi o przeciwdziałanie tym wszystkim procesom. Wygląda na to, że straciliśmy amerykańskiego sojusznika i to jest bardzo niedobra sytuacja. Do tego Rosjanie próbują rozmontować Grupę Wyszehradzką. Ta historia z Czechami i kopalnią Turów jest bardzo podejrzana.

Polska ze swojej strony próbuje zrobić jakiś szach, w związku z tym prezydent Andrzej Duda udał się do Turcji. Nie wszyscy to rozumieją, bo przecież wiadomo, że prezydent Erdogan to jest paskudny osobnik (śmiech). Sądzę, że tym, co przekonało stronę polską są te ostatnie historie, kiedy Erdogan stanął po stronie Kijowa, mówiąc że Turcja wspiera integralność terytorialną Ukrainy. Dlatego kolejną ważną kwestią jest to, czy i na ile uda się – przy pomocy Unii Europejskiej – rozmontować pozycję Polski.

Czytaj też:
Rzecznik rosyjskiego MSZ: Reakcja Zachodu jest szokująca

Rozmawiał: Damian Cygan
Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także