Brudziński odpowiada dziennikarzowi: Nie mam zamiaru przepraszać za moje zaangażowanie

Brudziński odpowiada dziennikarzowi: Nie mam zamiaru przepraszać za moje zaangażowanie

Dodano: 
Joachim Brudziński
Joachim Brudziński Źródło: PAP / Andrzej Grygiel
NIK sprawdziła wykonanie rządowego programu budowy promów "Batory", który przyjęto w 2017 r. Rząd wskazuje, że realizację programu wstrzymała pandemia.

W 2017 r. w Szczecinie zorganizowano uroczystość położenia stępki pod budowę promu dla Polskiej Żeglugi Bałtyckiej. Wziął w niej udział m.in. ówczesny minister finansów Mateusz Morawiecki oraz szef MSWiA Joachim Brudziński. Wybudowany w szczecińskiej stoczni statek miał pomieścić 400 pasażerów oraz ponad 150 aut ciężarowych i 50 osobowych. Od tego czasu jednak prace nie ruszyły.

Tymczasem z raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, że dotychczasowe koszty realizacji programu budowy promów "Batory" wyniosły 14 mln zł. W tym 10 mln zł to nierozliczona zaliczka, a 4 mln zł to koszt obsługi prawnej i usług doradczych. W ocenie kontrolerów doszło m.in. do nierzetelnego wyboru wykonawcy, położenie stępki odbyło się bez projektu i planów finansowania promu.

Brudziński: Nie będą przepraszał

W 2017 r. Joachim Brudziński, obecny europoseł PIS, założył się z politykami opozycji, że ubrani w turecki sweter przeproszą stoczniowców, jeżeli prom spłynie ze stoczni w Szczecinie. Miało do tego dojść do końca ubiegłego roku

Teraz całą sytuację skomentował na Twitterze dziennikarz RMF FM Paweł Żuchowski. "Zawsze gdy patrzę na te zdjęcia zastanawiam się czy im zwyczajnie nie jest wstyd. W kraju może ludzie nie znają się na budowie statków. W Szczecinie z tej szopki śmiano się od pierwszego dnia. Marek Gróbarczyk, Joachim Brudziński jeszcze w to brnęli, choć opinie w Szczecinie słyszeli" – napisał.

Reporterowi odpowiedział Joachim Brudziński. W serii tweet podkreślił, że nie ma za co przepraszać.

"Szanowny panie redaktorze, oczekiwanie, że będę przepraszał i tłumaczył się hołocie i popaprańcom, którzy najpierw »zaorali« nasze stocznie, a dziś ironizują i martwią się o rynek promowy i stoczniowców, jest czymś zdumiewającym. Nie mam zamiaru przepraszać za moje zaangażowanie i wiarę" – napisał europoseł PiS.

Dalej wskazał: "Niech się wstydzą ci, którzy na potrzeby rynku niemieckiego i holenderskiego rozwalili nasze stocznie. Proszę posłuchać co powiedziałem wtedy do stoczniowców, że wszystko jest w ich rękach, my politycy zrobiliśmy co do nas należało. Nie mam zamiaru przepraszać za wiarę, że w Szczecinie jest możliwa odbudowa potencjału stoczniowego. Mam się tłumaczyć, że od 2015 r. robię co tylko w mojej mocy aby stworzyć warunki umożliwiające odbudowę tego co ci popaprańcy zniszczyli?".

Czytaj też:
Kiedy wszyscy posłowie wrócą na salę obrad? "Dosyć głosowania wakacyjnego"

Źródło: Twitter / onet.pl
Czytaj także