W ubiegły czwartek minął termin zgłaszania kandydatów na Rzecznika Praw Obywatelskich. Prawo i Sprawiedliwość zaproponowało na tę funkcję Lidię Staroń. O tym, że niezależna senator będzie ubiegać się o funkcję RPO z rekomendacji rządowej koalicji mówiono od kilku tygodni. Co ciekawe, nie będzie ona miała poparcia całej Zjednoczonej Prawicy. Lider Porozumienia Jarosław Gowin ostatecznie poparł kandydata opozycji prof. Marcina Wiącka.
W co gra Gowin?
O kolejnym podejściu do wyboru Rzecznika mówił w rozmowie z Michałem Rachoniem na antenie Polskiego Radia 24 Tomasz Sakiewicz.
W ocenie redaktora naczelnego "Gazety Polskiej" zachowanie Jarosława Gowina jest próbą budowania pozycji osoby "trochę niezależnej od obozu władzy, na wypadek, gdyby ten obóz chciałby się go pozbyć". – Tak naprawdę nikt w tej chwili nie zamierza się go pozbywać, a on też nie za bardzo chciałby ten obóz władzy opuścić – mówił publicysta.
"Staroń spełnia wszystkie warunki"
Odnosząc się do samej kandydatki zgłoszonej przez PiS, Sakiewicz stwierdził, że chyba nikt - także opozycja - nie ma wątpliwości, że "Lidia Staroń byłaby najlepszą kandydatką i że ona spełnia najlepiej warunki, które potrzeba - zarówno apolityczności (jest w równym dystansie do opozycji jak i do obozu rządzącego), ale ma też przede wszystkim ogromne zasługi w obronie praw zwykłych ludzi, tego nikt nie jest w stanie zanegować, kto choć odrobinę obserwuje jej działalność".
– Oczywiście pewnie nie raz nie zgadzali się z nią politycy PO (z której szeregów wystąpiła), i nie raz politycy obozu władzy – zwrócił uwagę gość Michała Rachonia. Podkreślił, że właśnie to "kwalifikuje ją na idealnego rzecznika".
Czytaj też:
Porozumienie ramię w ramię z opozycją. Gowin: Taka jest nasza wspólna decyzjaCzytaj też:
"To ostatnia szansa". Jest wspólny kandydat opozycji na RPO