Małgośka, mówią mi, ty taka patriotka, a turystyki krajowej nie wspomagasz, tylko zawsze do tej Hiszpanii. Po pandemii trzeba swoim pomagać! No przecież pomagam, pozwalając rodakom odpocząć ode mnie.
Poza tym urlop w Hiszpanii zawsze oznacza pracę, wywiady i wykańczające ćwiczenia duchowe, czyli jak unikać popełniania grzechów głównych co chwila. Bo co tu kryć: zżera mnie ZAZDROŚĆ. Jakiż to prezent od losu być odciętym od sąsiadów wodą lub pasmem Pirenejów? Budzić się i mieć w nosie, co szykuje Putin i co tam nowego, perwersyjnego w polityce historycznej Niemiec. Mieć zmartwienia jak Hiszpanie: czy dziś słońce będzie grzało, czy raczej naparzało powyżej średniej.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.