Projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji wywołał gorącą dyskusję. Opozycja przekonuje, że ma ona doprowadzić do odebrania koncesji TVN. PiS zapewnia, że przepisy mają zapobiec przejmowaniu przez podmioty spoza UE podmiotów w Polsce i wpływaniu na debatę medialną. Zapisy nowelizacji mówią, że mogą nadawać jedynie takie media, w których udział zagranicznego kapitału nie przekracza 49 procent, chyba że nadawca ma siedzibę na terenie Europejskiego Obszaru Gospodarczego.
Projekt zmiany polskiego prawa spowodował reakcję zagranicy. Komisja Europejska wyraziła zaniepokojenie sytuacją w Polsce. Europejscy urzędnicy zapowiadają, że będą przyglądać się procesowi zmiany prawa medialnego w Polsce.
"To jest histeria opozycji"
Merek Suski podkreślił w niedzielę w rozmowie z "Rzeczpospolitą", że pomysłodawcą projektu nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji jest Prawo i Sprawiedliwość. Pytany o "zaskoczenie" Porozumienia projektem ustawy i deklarację Gowina, że jej nie poprze, stwierdził, że "koalicjant jest ostatnio wszystkim zaskoczony".
"Ta ustawa nie zakazuje nadawania, ani TVN-owi, ani żadnej innej stacji. To jest histeria opozycji, która nakręca spiralę podejrzliwości – mówiąc o tym, że ta ustawa zmieni rzeczywistość w Polsce. Ustawa nie zmieni rzeczywistości, tylko zapobiegnie wejściu na polski rynek takich firm jak Russia Today" – podkreślił polityk PiS.
Dopytywany o sposób przedstawiania informacji w TVN, stwierdził, że "ta stacja jest mało wiarygodna" i wielokrotnie mijano się tam z prawdą. Na pytanie, czy TVN powinien brać wzór z TVP, odpowiedział: "oczywiście, że tak".
"Nie spodziewałem się takiej awantury"
Z kolei w poniedziałek w Polsat News minister aktywów państwowych stwierdził, że projekt ten "reguluje przepisy, które obowiązują".
– Burza, jaka jest rozpętana przez naszą opozycję i słowa, jakie padają o dyktaturze, likwidacji wolności, są słowami nieodpowiednimi do projektu ustawy – stwierdził.
– Spodziewałem się jakiejś reakcji, ale nie spodziewałem się, że będzie awantura – dodawał Suski.
Marek Suski powiedział w weekend, że jeśli ustawa przejdzie, politycy PiS będą mieli "jakiś tam wpływ na to, co się dzieje" w telewizji TVN. Dzisiaj odniósł się do tych słów.
– To rzeczywiście jest tak, że może źle dzieje się, jeśli politycy mają wpływ na media (...) Słowa wypowiedziane podczas gorącej debaty czasem nie odpowiadają intencjom mówiącego – powiedział.
Czytaj też:
28 tys. zł miesięcznie za nadzorowanie odbudowy Pałacu Saskiego. Suski: Trzeba im zapłacićCzytaj też:
Czy spółki skarbu państwa mogłyby kupić TVN? Suski: Nie mogę tego wykluczyć