Aktywność środowisk lewicowo‑liberalnych w ostatnich dwóch tygodniach z jednej strony niczym nowym nie zaskoczyła, z drugiej – trudno się nie zgodzić, że doprowadziła do wydarzeń bezprecedensowych i niemożliwych do zaakceptowania.
Niczym nie zaskoczyła, bo wszystkie zachowania polityków, celebrytów i „poputczików” liberalnej lewicy mieliśmy już okazję kiedyś poznać – a jednak zaskoczyła, bo w kontekście ataku na państwo polskie, jakim jest użycie „broni imigracyjnej” przez dyktatora Białorusi i stojącego za nim władcę Rosji, zachowania, które dotąd były tylko głupotą, nabrały znamion przestępstwa, i to jednego z najcięższych: zdrady państwa.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.