– Na pewno kryzys migracyjny posłużył obecnej władzy do tego, aby ta ukazała się społeczeństwu jako siła broniąca Polski, spokoju i bezpieczeństwa obywateli. Ale nie wiem, czy ten efekt będzie długotrwały. Pytanie, czy jeśli efekt kryzysu migracyjnego po kilku tygodniach przeminie, to PiS utrzyma kilkuprocentową zwyżkę – wskazuje ekspert w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
– Wszak podziały wewnętrzne w obozie władzy, problemy z Unią Europejską i sądownictwem, wreszcie protesty społeczne i problemy gospodarcze na czele z inflacją nie zniknęły. Nie można też powiedzieć o tym, że zakończyło się coś zwane "efektem Tuska" – ocenia prof. Antoni Dudek.
PiS "partią teflonową"?
Według politologa z UKSW, większym problemem dla Jarosława Kaczyńskiego niż spór z UE i tarcia na tym tle ze Zbigniewem Ziobrą, są rosnące ceny. – Uważam zresztą, że o wiele trudniejszą sprawą, z którą niebawem będzie się musiał zmierzyć prezes Kaczyński, jest polityka energetyczna Unii. Wyobraźmy sobie bowiem taką sytuację: nasila się drożyzna napędzana rosnącymi cenami prądu. W rytm tych podwyżek odbywa się krytyka rządu, który dał się zwieść Brukseli. A na jej czele Zbigniew Ziobro i jego partia plus eurosceptycy – wskazuje rozmówca "GW".
Ekspert został zapytany, czy PiS jest "partią teflonową". – Nie uważam PiS za partię teflonową, ale partię, która bardzo dobrze umie zarządzać kryzysami. Moim zdaniem maile Dworczyka nie mają takiego kalibru kompromitacji co nagrania z restauracji Sowa&Przyjaciele [przyczyniły się do przegranej PO w wyborach 2015 r.] – podkreśla prof. Dudek.
Czytaj też:
Prof. Grabowska: Unia usiłuje narzucać Polsce konkretne rozwiązaniaCzytaj też:
Zmiana konstytucji? Kowalski: Infantylna propozycja Tuska uderza w polską suwerenność