W sobotę w Płońsku odbyła się Konwencja Krajowa Platformy Obywatelskiej, podczas której przemówienie wygłosił lider tego ugrupowania Donald Tusk. Polityk skrytykował w nim m.in. niedawne słowa Sławomira Nitrasa. – W mojej rodzinie większość osób jest katolikami. Nie chcą być "piłowani" – podkreślał Tusk.
– Naszym przeciwnikiem nie są katolicy, bo przecież my jesteśmy katolikami w dużej większości, nie wpadajmy w schizofrenię. To się ani przez minutę nie kłóciło z moim liberalizmem, ja tam nie widzę żadnej sprzeczności. (…) Nie widzę sprzeczności miedzy wiarą i wolnością – kontynuował.
"Jeden z najlepszych i najdzielniejszych parlamentarzystów"
W właśnie m.in. do tych słów odniósł się za pośrednictwem mediów społecznościowych Zbigniew Hołdys.
"Pstrykając wczoraj w Sławomira Nitrasa Donald Tusk zachował się jak szachista, który gotów jest publicznie poświęcić skoczka dla wygrania partii. Rzecz w tym, że bez tego skoczka jego plansza traci. Nitras, katolik, jeden z najlepszych i najdzielniejszych parlamentarzystów, nie mówił o opiłowaniu wiernych, a rozpasanego Kościoła (hierarchów) i nie wierzę, że Tusk tego nie skumał" – napisał na Facebooku muzyk.
W ocenie Hołdysa, także "zawoalowane trącenie Franka Sterczewskiego było niepotrzebne". "Poza sercem, rozumem i polityką (na te czynniki Tusk wskazał) istnieje IMPERATYW MORALNY - i to był Franek. Gdybym był w wieku Franka - zrobiłbym to samo, co on. I Tusk zrobiłby to samo. Temperament Franka to temperament pokolenia i nie wolno tego lekceważyć, to należy kultywować, zanim się człowiek moralnie pogubi" – przekonuje w swoim wpisie.
Czytaj też:
"Niedopuszczalna i niemądra". Poseł PO reaguje na wypowiedź Nitrasa nt. katolikówCzytaj też:
Morawiecki odpowiada Tuskowi: Jesteśmy w stanie podjąć dyskusję