Gdy główne partie opozycyjne liżą rany po wizerunkowej klapie, jaką okazała się trwająca kilka tygodni okupacja sali sejmowej, politycy PSL są w wyśmienitych nastrojach. – Chwytamy wiatr w żagle – śmieje się jeden z posłów, gdy pytamy go, co słychać w partii. (...)
W sytuacji eskalacji politycznego sporu i rozbujania emocji do granic możliwości lider ludowców, Władysław Kosiniak-Kamysz, był dla najzagorzalszych przeciwników PiS zbyt mało radykalny. Po stronie opozycji ton nadawali rywalizujący ze sobą Petru i Schetyna oraz stojący na czele Komitetu Obrony Demokracji Mateusz Kijowski. Co prawda lider PSL chodził na marsze KOD, przystąpił do koalicji Wolność, Równość, Demokracja, która miała być wspólnym frontem przeciwko PiS, i mówił jednym głosem z opozycją, ale niewiele z tego dla partii wynikało. (...)
(...) PSL znajduje się w sytuacji niełatwej. Z jednej strony jest obciążone ośmioletnimi rządami, które ich wyborcy z prowincji oraz terenów wiejskich bardzo źle wspominają, i chcąc ich jakoś udobruchać, Stronnictwo musi stanowczo odcinać się od Platformy. Z drugiej strony, jeśli zbyt mocno zbliży się do PiS, to zostanie przez nie połknięte. Musi więc mocno lawirować. (...)
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.