Kiedy niedawno pisałem wstęp do swojego zbioru esejów z ostatnich trzydziestu lat, do książki „Kontrrewolucja”, zdałem sobie sprawę jak w tym okresie zmienił się język i podstawowe pojęcia debaty publicznej.
Słowa i określenia na początku lat 90. nieznane i całkowicie w Polsce nieobecne - LGBTQI+, genderyzm, ekologizm, wokness – są dziś kluczem do zrozumienia współczesnej wojny kulturowej. Bez nich nie sposób zrozumieć polityki i więcej, bez nich nie da się uchwycić, na czym polega największe dziś niebezpieczeństwo, jakim jest odradzająca się hydra totalitaryzmu. Nie da się zrozumieć karier takich postaci jak Joe Biden czy Ursula von der Leyen.
Źródło: DoRzeczy.pl
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.