O tragedii, do jakiej doszło w centrum Tarnowa informuje "Gazeta Krakowska". Według gazety, jej ofiary są narodowości ukraińskiej.
Rozegrała się ona we wtorek ok. godziny 9. w jednym z bloków przy ulicy Krakowskiej. Mieszkańców budynku zaniepokoiły głośne odgłosy dochodzące z jednego z mieszkań, więc postanowili zadzwonić pod numer alarmowy. Tarnowska policja otrzymała aż trzy zawiadomienia w tej sprawie.
– Wyszedłem zobaczyć co się dzieje i zauważyłem biegnącą po schodach kobietę, która na ścianie zostawiała ślady krwi. Za nią biegł mężczyzna z nożem – powiedział reporterowi gazety jeden z mieszkańców bloku.
Na miejscu bardzo szybko pojawiło się kilka radiowozów i karetek pogotowia. "Policjanci na trawniku przed budynkiem znaleźli mężczyznę, który prawdopodobnie chwilę wcześnie wyskoczył z balkonu znajdującego się na drugim piętrze. Funkcjonariusze natychmiast pojmali go i przekazali załodze ratownictwa medycznego" – donosi "Gazeta Krakowska".
Nie żyje 7-letni chłopiec
Kiedy funkcjonariusze weszli do mieszkania, z którego sąsiedzi słyszeli niepokojące odgłosy, dokonali dramatycznego odkrycia. Znaleźli bowiem zakrwawioną kobietę i ciało dziecka. 7-letni chłopiec miał na ciele rany prawdopodobnie zadane ostrym narzędziem.
Co wydarzyło się w tarnowskim mieszkaniu? Jak wyjaśnia rzecznik prasowy KMP Tarnów asp. sztab. Paweł Klimek, prawdopodobnie doszło do awantury, w której zarówno mężczyzna, jak i kobieta działali z użyciem noży. Oboje bowiem mają rany cięte i kłute na ciałach. – Na miejscu prowadzone są oględziny z udziałem prokuratora. Będziemy zbierać wszystkie materiały dowodowe. Ranne osoby w szpitalu są pilnowane przez policjantów, ich zeznania będą istotne w wyjaśnieniu okoliczności sprawy – dodał rzecznik.
Czytaj też:
Nie żyje były poseł Platformy Obywatelskiej