Grupa umundurowanych i uzbrojonych w długą broń osób przekroczyła polską granicę. Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn informuje, że po próbie nawiązania kontaktu przez polski patrol, nieznane osoby przeładowały broń, a potem oddaliły się w kierunku Białorusi. Co może oznaczać takie działanie strony białoruskiej?
Gen. Roman Polko: To pokazuje determinację służb specjalnych Łukaszenki, żeby wypychać uchodźców na polską stronę. Służby robią rekonesans, zapewne dlatego się zapuściły na polską stronę. Chcą zobaczyć, czy za granicą jest obszar chroniony czy niechroniony. Być może gdyby zorientowali się, że znaleźli niechronioną strefę, to tam kierunkowo wypychaliby migrantów, czyli ludzką broń, którą reżim z Mińska szantażuje Polskę i Europę.
Wyobraźmy sobie sytuację, w której padają strzały i ktoś zostaje ranny, albo śmiertelnie postrzelony. Czy w tak napiętej sytuacji, zapuszczenie się służb Łukaszenki może wywołać większy konflikt?
Oczywiście mamy do czynienia z jednoznaczną prowokacją. Granica jest doskonale widoczna i znana tym ludziom. Prowadzone jest głębokie rozpoznanie w celu znalezienia luk w polskich zabezpieczeniach, dlatego dobrze, że polskie Wojska Obrony Terytorialnej czy Straż Graniczna podchodzą do sprawy nieemocjonalnie, działają w sposób racjonalny, bo w tej sytuacji najlepiej jest wszystko nagrywać i pokazywać, niż dać się sprowokować do wymiany ognia.
A gdyby do niej doszło?
Wymiana ognia, czy ewentualne ofiary śmiertelne są na rękę Łukaszence, który dąży do eskalacji i znajduje poklask w Polsce, gdzie niektórzy zapominają o przyczynach tego konfliktu i oskarżają polskie władze za stanie za procederem ściągania migrantów i przepychani ich w kierunku Europy. To jest oczywiście nieporozumienie, ale niestety w ocenie części opinii publicznej w Polsce tak to wygląda. Narracja, którą niektórzy w Polsce kupują, przekłada się również na działania Organizacji Narodów Zjednoczonych, która zupełne jest bezczynna i nie wiadomo, po co ta struktura funkcjonuje. Przy tak bezczelnym łamaniu prawa i traktowaniu ludzi jak zwierzęta, ONZ nie podjęła żadnych działań.
Jakie mogą być kolejne działania Łukaszenki?
Myślę, że tych prowokacji będzie bardzo dużo. Łukaszence sytuacja wymknęła się spod kontroli. Tysiące migrantów, których ściągnął na Białoruś stanowi dla niego coraz większy problem. Z uwagi na fakt, że polska granica jest bardzo dobrze chroniona, nie udał się plan wypychania ich na zachód. Dlatego Łukaszenka wysyła swoich pograniczników czy żołnierzy nie tylko żeby prowadzić rozpoznanie, ale może doprowadzić do większych incydentów, które być może doprowadzą do przełamania w relacjach. Według władz w Mińsku, toczona na emocjach gra może doprowadzić do sytuacji w której polski rząd ulegnie i otworzy korytarz dla migrantów, zrobi się otwarta przestrzeń, którą każdy będzie przemierzał wedle własnego uznania. Wówczas będzie to droga nie tylko dla migrantów, ale również bojowników islamskich tak jak było w 2015 roku. Być może pojawią się „zielone ludziki” Putina lub dywersanci, którzy pokazali na co ich stać w Donbasie.
Czytaj też:
Naruszono integralność Polski. Uzbrojona grupa przekroczyła granicęCzytaj też:
"Polska, jak Erdogan, straszy Europę uchodźcami"
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.