To żenujące, by Polacy zwalczali kandydaturę Polaka – denerwował się w Radiu TOK FM Andrzej Olechowski. „PiS go nie poprze” – oburza się „Newsweek”. „Gdy Polska nie poprze Polaka, będzie wstyd. I może być największy ze wszystkich” – grzmi portal NaTemat.pl. (...)
Co znaczące, żadne z mediów wypowiadających lub cytujących te pełne emocji głosy nie pyta Donalda Tuska, co zrobił w ciągu ostatnich 14 miesięcy istnienia rządu PiS, aby zapewnić sobie choćby neutralność, jeśli nie jakąś formę modus vivendi z rządem w Warszawie. Nikt nie interesuje się, czy był dotąd przypadek, by wysoki urzędnik unijny tak wyraziście angażował się w wewnętrzne spory w swoim kraju.
Jak zwykle w przypadku Tuska jego stosunek do wydarzeń w kraju ubrany był w subtelny, ale wyrazisty kostium. Zaczęło się od zwlekania ze złożeniem gratulacji Andrzejowi Dudzie po zdobyciu prezydentury. Potem były aluzyjne życzenia, by polski prezydent „stanął po jasnej stronie mocy”, i ciepłe słowa dla rockmana Bono po tym, jak muzyk skrytykował rządy w Polsce i na Węgrzech. Gdy w kwietniu 2016 r. Tusk odwiedził USA, nie zaprzeczał wyraźnie ustawionym pytaniom części dziennikarzy o to, czy poruszał temat stanu swobód demokratycznych w Polsce w rozmowie z prezydentem USA.
W nocy z 16 na 17 grudnia 2016 r. zjawił się w Polsce pod mało przekonującym pretekstem, by wesprzeć demonstrantów przed Sejmem, a cztery dni potem w wywiadzie dla TVN złożył coś na kształt przysięgi politycznej zemsty na PiS: „Ja i tak tym wszystkim, którzy robią źle Polsce, nie odpuszczę. Czy w Brukseli, czy po powrocie do Polski”. Trudno wyobrazić sobie jakikolwiek rząd, który po takiej deklaracji popierałby kogoś tak otwarcie demonstrującego chęć zwalczania adwersarzy – czy to „w Brukseli”, czy to w kraju. Przywoływany niekiedy jako wzór pragmatyzmu dla PiS Viktor Orbán, gdyby sam zderzył się z węgierskim postkomunistą na wysokim stanowisku unijnym demonstrującym stale niechęć do rządu Fidesz, to także nie upokarzałby się popieraniem zdeklarowanego przeciwnika.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.