"Wszystko szło poprawnie do momentu, gdy jedno z dzieci zapytało o Arabów"

"Wszystko szło poprawnie do momentu, gdy jedno z dzieci zapytało o Arabów"

Dodano: 
Rafał Ziemkiewicz
Rafał Ziemkiewicz Źródło:PAP / Stach Leszczyński
Publicysta tygodnika "Do Rzeczy" Rafał Ziemkiewicz przytoczył na portalu społecznościowym historię, która wydarzyła się w jednej ze szkół podczas tzw. lekcji tolerancji. Jak podkreśla, "wszystko szło poprawnie do momentu, gdy jedno z dzieci zapytało o Arabów".

Historią ze wspomnianej lekcji Ziemkiewicz podzielił się wczoraj z użytkownikami Facebooka. "W zaprzyjaźnionej szkole na obowiązkową "lekcję tolerancji" zaproszono dzieciom Hindusa. Autentycznego, żyjącego w Polsce od iluś tam lat. Wszystko szło poprawnie do momentu, gdy jedno z dzieci zapytało o Arabów" – pisze Ziemkiewicz.

Odpowiedź gościa musiała bardzo zaskoczyć inicjatorów "lekcji tolerancji". Jak relacjonuje Ziemkiewicz, "Hindus zaczął tłumaczyć, że Arab, i w ogóle muzułmanin, to zaraza najgorsza i za nic nie wolno żadnych niby "uchodźców" do Polski wpuścić - jego dziadek i ojciec walczyli z islamem, on walczy, i dzieci też wychowuje, żeby islam tępiły jak się da".

"Dzieciom się lekcja podobała, ale szkole trochę mniej" – kwituje publicysta.

Czytaj także