Nielegalność obostrzeń na podstawie maseczek

Nielegalność obostrzeń na podstawie maseczek

Dodano: 
Ludzie w maseczkach. Zdjęcie ilustracyjne
Ludzie w maseczkach. Zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Valdemar Doveiko
10 stycznia, dzień 679. Wpis nr 668 | Pamiętam kiedy w konspiracji słuchałem Stefana Bratkowskiego nagranego na nielegalnych taśmach. Lubiłem te jego pogadanki, ceniłem jako dziennikarza, choć w III RP odjechał na końcówce.

W stanie wojennym mówił on dość przejmującą rzecz. Otóż wskazał, że stan wojenny został, nawet z punktu widzenia komunistycznego prawa, wprowadzony nielegalnie. I stwierdził, że jak już odzyskamy wolność, to winnych tego pociągniemy do odpowiedzialności. Wtedy wydawało się to kosmosem. Nie tylko, że nikt sobie nie mógł wyobrazić zwycięstwa, a tym bardziej nikt nie przejmował się kwestią legalności takich przedsięwzięć. Tyle już się stało w realu.

Mam teraz trochę podobnie. To znaczy – ja się nie przyłączam do oszołomstwa, które oskarża obecną władzę o jaruzelskie ciągotki, uważam to za odjazd opozycyjnego szaleństwa. Ale kwestia prawna jest podobna. To znaczy – cały ten pandemiczny „porządek prawny” nie ma podstaw konstytucyjnych, zaś wywiedzione z niego rozporządzenia przez to stają się nielegalne. Wiem, wielu uważa, że z powodów epidemiologicznych są one konieczne, ale tacy muszą się wtedy pogodzić, że godzą się na sytuacje zawieszające wolności, ale nawet te mogą się ziszczać jedynie w granicach prawa. Ba, właśnie z powodu swej nadzwyczajności zawieszania praw MUSZĄ być zgodne z prawem, bo to momenty, kiedy państwo ze swoją władzą idzie po krawędzi ustrojowej równowagi. Z kolei inni mówią, że to kazuistyka, która zwalnia z przestrzegania norm ogólnych, bo te nie są gotowe na sytuacje nadzwyczajne. Trzeba się ratować i idziemy po bandzie z prawem i konstytucją.

Covidowy raport RPO. "Wreszcie"

Ale doczekaliśmy się raportu Rzecznika Praw Obywatelskich, który opisuje sprawę właśnie obywatelskich praw w kontekście kowidowych poczynań władz. Można powiedzieć – wreszcie. Bo trzeba przypomnieć, że poprzedni rzecznik akurat w czasach pandemicznie ciężkich dla praw obywatelskich zamilkł, a jak się odezwał to lepiej, by tego nie robił – nawet podostrzał proces odbierania praw obywatelskich w stosunku do poczynań władz.

Raport znajduje się na stronach RPO. Dokument jest obszerny, a więc odwołam się do jego krótkiego streszczenia. „Raport RPO na temat pandemii – doświadczenia i wnioski. W chwili obecnej mamy już w przestrzeni prawnej pierwsze wypowiedzi Naczelnego Sądu Administracyjnego a także Sądu Najwyższego w przedmiocie konstytucyjności wprowadzanych przez Ministra Zdrowia i Radę Ministrów ograniczeń. Wynika z nich jednoznaczny wniosek – doszło do wprowadzenia ograniczeń konstytucyjnych wolności i praw jednostki z naruszeniem konstytucyjnych zasad tworzenia prawa. Ani Minister Zdrowia, ani Rada Ministrów nie zostali należycie umocowani do ustanawiania tych ograniczeń”.

Co to oznacza? Ano to, że te wszystkie obostrzenia nie mają podstawy prawnej, rząd nie ma umocowań do swoich rozporządzeń i prawnie jesteśmy świadkami, ba – uczestnikami jakiegoś legalistycznego humbugu. Powie ktoś – i co z tego? Przecież okoliczności itd. Ale te wszystkie rzeczy można było wprowadzić zgodnie z prawem, lecz tego nie zrobiono. Czemu tak się stało – nie tu miejsce i czas, nie ten autor też, by pochylać się nad powodami takiego ruchu. Ale możemy zobaczyć jakie są tego konsekwencje. Obejrzymy to pod światło na podstawie tematu dyżurnego pt… zatrzymuje nas policjant za niemanie maseczki. To poniższe to ciekawy przykład instrukcji zachowania się obywatela ale również wykazanie, jak „działają” takie ograniczenia, które nie mają podstawy prawnej. Obywatel, wyposażony w taką wiedzę, wykorzystując to samo prawo, może się samemu bronić.

Maseczki to tylko przykład z życia, ale używam go nie tyle z powodu, by złapać władze na prawniczym i konstytucyjnym wykroku, ale robię to wobec samego obowiązku noszenia maseczek, który uważam za kompletnie od czapy, nie poparty, ba – obalony wieloma badaniami. A więc bierzemy polskie przepisy i zderzamy je z przepisami, które dają prawo (?) policjantom zatrzymać nas i próbować ukarać za nie noszenie maseczek:

”Przed rozpoczęciem jakichkolwiek czynności policjant, także nieumundurowany, musi podać swój stopień, imię i nazwisko, w sposób umożliwiający odnotowanie tych danych, przyczynę podjęcia czynności służbowych, a na żądanie osoby, wobec której jest prowadzona czynność, podaje podstawę prawną podjęcia tej czynności (Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 4 lutego 2020 r. w sprawie postępowania przy wykonywaniu niektórych uprawnień policjantów, par.2, ust.1, ust.2). Policjant musi podać przyczynę rozpoczęcia czynności zgodnie z Art. 9 Kodeksu Postępowania Administracyjnego – Organy administracji publicznej są obowiązane do należytego i wyczerpującego informowania stron o okolicznościach faktycznych i prawnych oraz zgodnie z Art. 11 Kodeksu Postępowania Administracyjnego – Organy administracji publicznej powinny wyjaśniać stronom zasadność przesłanek, którymi kierują się przy załatwieniu sprawy.

Na podstawie Art. 15 p.1 policjanci ma prawo do legitymowania w celu ustalenia tożsamości, ale wtedy, kiedy wykonują czynności z Art. 14, tzn.: operacyjno-rozpoznawcze, dochodzeniowo-śledcze i administracyjno-porządkowe w celu rozpoznawania, zapobiegania i wykrywania przestępstw, poszukiwania osób ukrywających się. Należy zatem zapytać jakie to przestępstwo popełniliśmy i dlaczego policjant nas zatrzymuje.

Jeżeli po okazaniu dowodu tożsamości, policjant chce Cię zawieźć na komendę, to należy odmówić i zagrozić złożeniem skargi na podst. Art. 63 Konstytucji RP (każdy ma prawo składać skargi do organów władzy publicznej w związku z ich działaniami). I teraz tak – jeżeli za brak maski policjant podaje za podstawę czynności Art. 116 Kodeksu Wykroczeń, który brzmi: § 1. Kto, WIEDZĄC o tym, że: 1) jest chory na gruźlicę, chorobę weneryczną lub inną chorobę zakaźną albo podejrzany o tę chorobę. To odpowiadamy: Karalność z art. 116 § 1 K.W. jest uzależniona od WIEDZY obwinionego, że jest osobą chorą w rozumieniu Art. 2 ust. 20 ustawy z dnia 05-12-2008 o zapobieganiu (…), podejrzaną o zakażenie w rozumieniu Art. 2 ust 21 w/w ustawy lub nosicielem wirusa. Podjęcie interwencji wobec osoby zdrowej lub takiej, która nie wie, czy spełnia którykolwiek z warunków z Art. 116 § 1 K.W., nie uzasadnia obwinienia jej o popełnienia wykroczenia wskazanego w tym przepisie, z uwagi na brak takiej wiedzy przez policjanta.

Jeżeli za brak maski policjant podaje za podstawę czynności Art. 46 Ustawy z 5-12-2005 o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, przez którą minister zdrowia za pomocą rozporządzenia może nałożyć ograniczenia lub obowiązki. Odpowiadamy: Koronawirus SARS Cov-2 nie występuje na liście chorób zakaźnych tej ustawy. Co więcej – koronawirus SARS Cov-2 nie występuje także na liście chorób zakaźnych Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Mało tego – koronawirus SARS Cov-2 nie występuje także na liście szczepień obowiązkowych i zalecanych Ministerstwa Zdrowia.

Dla dociekliwych: Ministerstwo Zdrowia w rozporządzeniu z 20-03-2020 ogłasza stan epidemii w związku z zakażeniami SARS Cov-2, ale nie ogłasza zakażenia, ani nie ogłasza SARS Cov-2 jako chorobę zakaźną zgodnie z Art. 3 ust.2 i ust.3 ustawy z 5-12-2008. To dlatego w ustawie z 5-12-2008 SARS Cov-2 nie występuje na liście chorób zakaźnych.

Poza tym, wszelkie ograniczenia dla obywateli mogą być wprowadzone, kiedy zostanie wprowadzony jeden ze stanów nadzwyczajnych (wojenny, wyjątkowy, klęski żywiołowej) tylko na podstawie ustawy drogą rozporządzenia – Art. 228, ust.1, ust.2, z tym, że (Art. 233, p.1) w czasie stanu wojennego i wyjątkowego nie może ograniczać wolności i praw określonych w art. 30 (godność człowieka), art. 34 i art. 36 (obywatelstwo), art. 38 (ochrona życia), art. 39, art. 40 i art. 41 ust. 4 (humanitarne traktowanie), art. 42 (ponoszenie odpowiedzialności karnej), art. 45 (dostęp do sądu), art. 47 (dobra osobiste), art. 53 (sumienie i religia), art. 63 (petycje) oraz art. 48 i art. 72 (rodzina i dziecko), oraz (Art. 233, p.3).

W stanie klęski żywiołowej może ograniczać wolności i prawa określone w art. 22 (wolność działalności gospodarczej), art. 41 ust. 1, 3 i 5 (wolność osobista), art. 50 (nienaruszalność mieszkania), art. 52 ust. 1 (wolność poruszania się i pobytu na terytorium RP), art. 59 ust. 3 (prawo do strajku), art. 64 (prawo własności), art. 65 ust. 1 (wolność pracy), art. 66 ust. 1 (prawo do bezpiecznych i higienicznych warunków pracy) oraz art. 66 ust. 2 (prawo do wypoczynku).

Następnie informujemy policjanta że musi on chronić porządek prawny (i służyć wiernie Narodowi Polskiemu – Art. 27. Ust.1 Ustawy o Policji), a ponadto ma OBOWIĄZEK odmówić wykonania rozkazu, jeśli rozkaz łamie prawo (Art. 58, ust.2 Ustawy o Policji). W przeciwnym razie podlega pod: Art. 231. § 1. Kodeksu karnego: Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.

Dwie szkoły

Mamy w Polsce dwie szkoły narracji o Polakach. Jedna to taka, że prawa nie szanujemy, obchodzimy je i naginamy. To podobno nasz samobójczy gen odziedziczony po zaborach. Druga szkoła mówi, że władze same się przyczyniają do takiego stosunku społeczeństwa do prawa, ponieważ inflacyjnie mnożą nieżyciowe przepisy, co doprowadza do sytuacji, że prawo od czapy nie jest respektowane, bo nawet oddelegowane do tego służby go nie egzekwują. I tak bawimy się – my udajemy, że je przestrzegamy, oni, że będą surowi. Ale to sytuacja patogenna. Nie tylko chodzi o brak szacunku do prawa, ale o to, że prawo staje się sytuacyjne, bo czasami władzy przypomina się jakiś przepis i robi „akcję liść dębu”, czyli nagle udajemy, że to na poważnie. I wtedy lud się wścieka, bo powody takiego nawrócenia są niepewne i zawsze zaskakujące.

Bratkowski w swojej audycji o nielegalności stanu wojennego prorokował, że winni staną kiedyś przed sądem za takie rzeczy. Niestety nie doczekaliśmy tego, ba – nawet sam autor tych poglądów „odpuścił” przechrzczonym na kapitalizm komunistom pociągnięcie ich do odpowiedzialności. Ciekaw jestem czy ktoś kiedyś beknie za nielegalność całej egzekucji obostrzeń, które kraj, gospodarkę i społeczeństwo postawiły na skraju jeśli nie załamania, to na pewno absurdu? Pewnie nie. Grube rzeczy na skalę państwową uchodzą bezkarnie. Taki to wirusowy gen polityki.

Jerzy Karwelis

Więcej wpisów na blogu Dziennik zarazy.

Czytaj też:
O czym nie wolno pisać w wolnych mediach
Czytaj też:
Będziemy się szczepić co kwartał

Źródło: dziennikzarazy.pl
Czytaj także