We wtorek odbędzie się kolejna tura polsko-czeskich rozmów na temat kopalni Turów. Spór między Pragą a Warszawą trwa już od kilku miesięcy, a strona czeska zaangażowała w niego również Unię Europejską.
Przypomnijmy, że 20 września 2021 r. Polska otrzymała zobowiązanie do płacenia 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środka tymczasowego i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów. Polski rząd nie zamierza jednak poddać się temu orzeczeniu i płacić nałożonej kary.
Tymczasem europoseł PiS Beata Kempa, choć jak przyznała rozmowy będą trudne, to jednak widzi nadzieję na pozytywne zakończenie sporu.
"Światełko w tunelu"
Zdaniem Kempy, nowy czeski rząd będzie chciał utrzymać dobre relacje z Polską.
– Mam nadzieję, że dziś przy nowym czeskim rządzie, który na pewno będzie chciał mieć dobre relacje z Polską, dojdziemy do porozumienia. Poprawiliśmy ustawę, muszą być uwarunkowania środowiskowe – stwierdziła polityk w rozmowie na antenie Polskiego Radia 24.
– W grę wchodzą także relacje sąsiedzkie. Z tego, co słyszę, pogorszenia tych stosunków nie chcą mieszkańcy Czech przy granicy z Polską, bo to oznaczałoby także relacji gospodarczych czy turystycznych – dodała europoseł.
Jak wskazała Kempa, ze stołu negocjacyjnego zniknęły elementy, które budziły sprzeciw Pragi.
– Jeżeli nawet osią sporu byłyby konflikty prawne, to ich już nie ma. Myślę, że sytuacja się uspokoiła. Negocjacje będą trudne, ale jest światełko nadziei w kwestii porozumienia. Wcześniej w całej sytuacji niekorzystny wpływ miała sytuacja polityczna, którą były wybory w Czechach – powiedziała.
Czytaj też:
Wzrost cen energii. Kempa: Mówiliśmy, że będzie armagedonCzytaj też:
Kempa: Temu na pewno trzeba położyć kres