Porozumienie ws. Turowa. Kempa: Nie ulegliśmy szantażom

Porozumienie ws. Turowa. Kempa: Nie ulegliśmy szantażom

Dodano: 
Europoseł PiS Beata Kempa
Europoseł PiS Beata Kempa Źródło: biuro prasowe Beaty Kempy
Jak dwóch dobrych sąsiadów usiądzie do stołu, to zawsze jakiś dobry kompromis można osiągnąć – mówi europoseł Solidarnej Polski Beata Kempa w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Premierzy Polski i Czech podpisali umowę kończącą spór o kopalnię Turów. Polska zobowiązała się do budowy podziemnej bariery przy kopalni oraz zapłaty 45 mln euro rekompensat. Jak pani ocenia porozumienie?

Beata Kempa: To wielki dzień dla naszego państwa i dla polskiej suwerenności, w tym w szczególności dla bezpieczeństwa energetycznego. Dodatkowo wiele rodzin, które zamieszkują tereny wokół Bogatyni, może wreszcie spać spokojnie, a Polacy odbierający energię elektryczną nie muszą obawiać się o jej dostawę. Wvzorajszy dzień pokazuje jedno: jeżeli nie ulegamy szantażom – a tak należy postrzegać postanowienie tymczasowe TSUE o zamknięciu kopalni oraz karę Komisji Europejskiej – to jak dwóch dobrych sąsiadów usiądzie do stołu, to zawsze jakiś dobry kompromis można osiągnąć.

Tylko czy sprawa będzie zamknięcia z perspektywy sędzi TSUE Rosario Silvi de Lapuerty, która praktycznie jednoosobowo wydała wyrok?

Powinna być. Jeśli Czesi wycofają skargę, to sprawa moim zdaniem jest niebyła. Oczywiście jest problem z przystąpieniem Komisji Europejskiej do sporu. Niestety, w sposób również bardzo – delikatnie mówiąc – wątpliwy moralnie, opowiedzenie się Komisji w sposób ewidentny za jednym państwem, a KE powinna być neutralna w tym przypadku, może wywoływać kolejne problemy. KE żądając dla siebie różnych kar powinna odstąpić, ale jak życie pokazuje, możliwe są różne scenariusze. Niejednokrotnie przecież obserwowaliśmy poza traktatowe, niewytłumaczalne działanie Komisji.

Czy powinniśmy płacić jakiekolwiek kary?

Absolutnie żadnych kar nie powinniśmy płacić.

Tylko mamy gigantyczny bałagan. Jedna osoba wydała wyrok, KE nałożyła kary, licznik bije, Czesi dogadują się z Polską, wycofują wniosek, ale przecież cała procedura ruszyła. Co teraz zrobić?

Należałoby podjąć refleksję, na którą nie wiem czy są gotowi chadecy, liberałowie i socjaliści. To oni odpowiadają za obecną sytuację. Mamy kwestię doboru kadr i zwłaszcza kondycji kadr wymiaru sprawiedliwości UE. Potrzebna nam szeroka dyskusja w tej sprawie. Sędziowie powinni być poza wszelkimi wątpliwościami. Również w kwestiach natury powiązań towarzyskich i partyjnych. Dodatkowo, jeżeli jakiś sędzia nie ma wiedzy w danej dziedzinie, to powinien mieć dobrych doradców i biegłych, a nie podpisywać jednoosobowo wygaszenie kopalni, gdyż to może spowodować w sprawie o ewentualne szkody środowiskowe, wręcz katastrofę środowiskową.

Można powiedzieć, że TSUE staje się stroną jakiegoś sporu.

Niestety tak to wygląda. Nie mamy wrażenia, że sąd jest sprawiedliwy i bezstronny. Wręcz wchodzi w brutalną politykę w kwestiach politycznych i finansowych. To rodzi ogromną patologię i jest to temat na kolejną dyskusję, której na tę chwilę nie uda się przeprowadzić. Ale jeśli do władzy dojdą siły konserwatywne, to taka dyskusja na pewno będzie miała miejsce.

Czytaj też:
"Geniusze dyplomacji", "partacze". Opozycja kpi z kompromisu ws. Turowa
Czytaj też:
Koniec sporu o Turów. Premier Czech zabrał głos

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także