Zdaniem Habecka, który w rządzie Olafa Scholza reprezentuje Zielonych, sytuacja geopolityczna zmusza Niemcy do "stworzenia innych możliwości importu i dywersyfikacji dostaw" gazu ziemnego. – Musimy tutaj działać i lepiej się zabezpieczyć. Jeśli tego nie zrobimy, staniemy się pionkiem w grze – ocenił.
Ostrzegł także przed konsekwencjami uruchomienia bałtyckiego gazociągu Nord Stream 2. – Z geopolitycznego punktu widzenia Nord Stream 2 nie tylko pogłębia zależność od rosyjskiego gazu, ale także pogłębia koncentrację na szlaku dostaw, który jest drażliwy – powiedział Habeck w wywiadzie dla grupy medialnej Funke i francuskiego dziennika "Ouest-France".
Minister gospodarki, który pełni również funkcję wicekanclerza, skrytykował fakt, że rynek gazu jest całkowicie rozregulowany. – Do tej pory państwo nie miało na to żadnego wpływu. Tak nie może pozostać – podkreślił, zaznaczając, że należy poprawić zaopatrzenie na przyszłą zimę.
Przebudzenie w Berlinie?
– Ostatnie tygodnie i konflikt na wschodniej Ukrainie zwiększyły nasze obawy, że Rosja wykorzystuje swoje dostawy gazu również wbrew niemieckim interesom – stwierdził Habeck. Jak dodał, jeśli dojdzie do rosyjskiej inwazji na Ukrainie, to "będzie można sobie wyobrazić wszelkie sankcje, które są odpowiednie, by zmusić Rosję do wycofania się".
– Jednocześnie słuszne jest, aby USA i Unia Europejska jednomyślnie stwierdziły, że jeśli Rosja napadnie na Ukrainę, to zapłaci za to wysoką cenę ekonomiczną – zaznaczył niemiecki minister.
"Bild" napisał w sobotę, że po ataku Rosji na Ukrainę, Moskwa zainstaluje w Kijowie marionetkowy rząd i uruchomi obozy internowania. Według gazety, która powołuje się na źródła wywiadowcze, do inwazji miałoby dojść przed końcem lutego.
Czytaj też:
Rosjanie grożą odcięciem dostaw ropy i gazu do EuropyCzytaj też:
Putin tłumaczy, dlaczego Włochy otrzymują z Rosji tańszy gaz