"Według wstępnej oceny nowe amerykańskie cła mogą zmniejszyć polski PKB o 0,4 proc., czyli w ostrożnym uproszczeniu straty przekroczą 10 mld zł. Cios dotkliwy i przykry, bo od najbliższego sojusznika, ale go przetrzymamy. Nasza przyjaźń też musi przetrwać tę próbę" – napisał premier Tusk na swoim profilu na platformie X.
W jednym z wcześniejszych wpisów premier wskazał, że partnerstwo i współpraca powinny opierać się na naprawdę wzajemnych, czyli adekwatnych cłach.
"Przyjaźń oznacza partnerstwo. Partnerstwo oznacza prawdziwie wzajemne taryfy. Potrzebne są odpowiednie decyzje" – napisał szef rządu.
Wcześniej przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen powiedziała, że ogłoszenie przez prezydenta USA Donalda Trumpa powszechnych ceł na cały świat, w tym UE, jest poważnym ciosem dla światowej gospodarki. Wskazała, że światowa gospodarka znacznie ucierpi, a niepewność nakręci spiralę i spowoduje wzrost dalszego protekcjonizmu.
Nowe amerykańskie cła
Administracja Trumpa poinformowała, że wzajemne cła zaczną obowiązywać od 9 kwietnia, a wszystkie kraje zaczną płacić minimalną stawkę bazową od 5 kwietnia.
Według Republikanów podstawowa stawka celna na przesyłki towarów do USA wyniesie 10 proc., ale w przypadku wielu stanów jest ona wyższa.
Cła na towary z Chin wyniosą 34 proc., z krajów UE – 20 proc., ze Szwajcarii – 31 proc., z Wielkiej Brytanii – 10 proc., z Izraela – 17 proc. i z Kazachstanu – 27 proc. Najwyższe cła obowiązują w Wietnamie (46 proc.), Kambodży (49 proc.) i Laosie (48 proc.)
Trump nazwał decyzję "historycznym rozporządzeniem wykonawczym, które nakłada wzajemne cła na kraje na całym świecie”:
– Nie obwiniam innych krajów. Obwiniam byłych prezydentów USA, którzy pozwolili na tę katastrofalną nierównowagę. Pokryliśmy ich deficyty, zapłaciliśmy za ich armie i zajęliśmy się całym światem. To się kończy – stwierdził amerykański prezydent.
Czytaj też:
USA nakładają cła. Minister Tuska: Możemy dostać rykoszetemCzytaj też:
Trump podjął decyzję. Sikorski zaczepia prawicę