– Zwolnienie pracownika o wąskiej specjalizacji za brak szczepienia przeciwko COVID-19 spowoduje paraliż danej komórki medycznej w szpitalu. Jesteśmy w kropce, bo to kluczowi pracownicy w procesie diagnozy pacjenta – powiedział Kiening w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
– Ciężko jest o danych specjalistów w regionie. Znalezienie takiego pracownika to raz, a wdrożenie go, to dwa. Ten czas jest bardzo istotny. Dlatego martwię się o to, bo jeżeli te niezaszczepione osoby się nadal nie zaszczepią nawet jedną dawką, to mam z tym problem – dodał.
Szczepienia medyków
Rozmówca PAP wyraził nadzieję, iż minister zdrowia Adam Niedzielski przygotuje odpowiednie wytyczne w zakresie obowiązku szczepień preparatem przeciw COVID-19 medyków. – Jesteśmy na ten moment w kropce i martwi nas to rozporządzenie, które ma obowiązywać od 1 marca. Z drugiej strony nie ukrywam, że jest to słuszne. To taka walka pomiędzy rzeczywistością a faktami medycznymi i podejściem racjonalnym – tłumaczył.
Przypomnijmy, że 7 grudnia ubiegłego roku szef Ministerstwa Zdrowia zapowiedział, iż jego resort od 1 marca 2022 roku będzie chciał wprowadzić obowiązek szczepienia przeciwko COVID-19 dla medyków, nauczycieli i służb mundurowych. Jednak już 23 grudnia w Dzienniku Ustaw opublikowano rozporządzenie ministra zdrowia, zgodnie z którym tylko osoby wykonujące zawód medyczny, farmaceuci i studenci medycyny do 1 marca tego roku muszą zaszczepić się w pełni przeciw COVID-19.
Piotr Kiening ocenił, że zaistniała sytuacja jest "dość nieciekawa". Jego szpital ma dostawać od prawników informacje, że sprawdzanie, który pracownik jest zaszczepiony, a który nie, to "bezprawie". Jak przekazał, w ryckiej placówce medycznej ponad 90 proc. personelu jest zaszczepiona.
Czytaj też:
Klaskaniem mając obrzękłe prawice...