W poniedziałek prezydent Rosji Władimir Putin uznał niepodległość samozwańczych republik Doniecka i Ługańska. We wtorek decyzję w tej sprawie ma podjąć rosyjski parlament. Trudno jednak oczekiwać, by deputowani sprzeciwili się rosyjskiemu przywódcy. Prezydent Federacji Rosyjskiej polecił już rosyjskim siłom zbrojnym "zapewnienie utrzymania pokoju" w samozwańczych republikach donieckiej i ługańskiej".
We wtorek wczesnym rankiem źródło Reuters "widziało czołgi i inny sprzęt wojskowy przemieszczające się przez kontrolowane przez separatystów miasto Donieck po tym, jak Putin formalnie uznał separatystyczne regiony i nakazał rozmieszczenie tam sił rosyjskich w celu »utrzymania pokoju«"– przekazała agencja. Poinformowała ona, że pojazdach nie były widoczne żadne insygnia. Pięć z nich widziano w kolumnie na obrzeżach Doniecka, a dwa kolejne w innej części miasta.
Bosak: We Francji jest kultura prorosyjskości
Jeden z liderów Konfederacji komentował bieżącą sytuację na Ukrainie w Radio WNET. Podczas audycji ocenił, że w świetle rosyjskich ruchów w Donbasie, rozmiar sankcji jest niewystarczający.
– Nie ma co ukrywać, że wśród ludzi, którzy śledzą i rozumieją tą sytuację, są ogromne wątpliwości co do reakcji świata zachodniego. Wielu spodziewa się kontynuacji polityki tzw. appeasementu, czyli wycofywania się i ulegania. Wielu spodziewa się też, że sankcje, które zostaną nałożone, będą symboliczne – powiedział wiceprezes Ruchu Narodowego.
Bosak podtrzymał swoje zdanie, że politycy zachodni do tej pory postępowali wobec Kremla dość naiwnie. Inni znowuż wykazują się cynizmem i wyrachowaniem, ale w ocenie posła Konfederacji, stanowią oni na Zachodzie mniejszość. – Są tam politycy bogatsi, w mojej ocenie bardziej pyszałkowaci i właśnie dlatego popełniają więcej błędów niż polscy politycy – ocenił.
– We Francji jest pewna kultura prorosyjskości, która po części wynika z historii, a częściowo z antyamerykanizmu. (…) W Niemczech i Francji nigdy nie należy nie doceniać ogromnej ignorancji w zakresie stosunków politycznych i strategicznych w Europie Wschodniej. Poza wąską grupą ekspertów, nikogo to nie interesuje, na tyle, żeby się dowiadywał, kto ma z kim jaki zatarg, i jak to wyglądało w historii – stwierdził Krzysztof Bosak.
Bosak: Zemmour mówi to, co Francuzi chcą usłyszeć
Kandydat na prezydenta Francji Eric Zemmour wystosował oświadczenie, w którym stwierdził, że sankcje na Rosję nie leżą w interesie Francji i byłyby nieskuteczne. Zemmour zaproponował negocjacje ws. traktatu, który miałby zakończyć ekspansję NATO.
Bosak stwierdził, że to wypowiedź typowa dla przedstawicieli francuskiej sceny politycznej. – Zemmour podjął w kampanii prezydenckiej hasła prawicowe i konkuruje o prawicowy elektorat z wcale nie tak prawicową Marine Le Pen. Mówi to, co Francuzi chcą usłyszeć. Mówi, że Ukraina powinna być neutralna, co jest niestety ideą idiotyczną, ponieważ w polityce międzynarodowej neutralność nie istnieje, mając takiego sąsiada jak Rosja – powiedział poseł Konfederacji.
– Zemmour wyraża chęć Francuzów, żeby sobie spokojnie konsumować i nie angażować się w żadne problemy – ocenił Bosak. Jeśli chodzi o rządzących nad Sekwaną, wskazał, że chcieliby oni najlepiej wystąpić w roli mediatorów, na zasadzie, że inne państwa sobie nie radzą, to Francuzi przyjadą i załatwią porozumienie. – W ten sposób występował Macron i wcześniejsze naciski Francji zaangażowania w tzw. porozumienia mińskie, które od początku do końca były niewykonalne, właśnie to wyrażały – mówił Bosak.
Czytaj też:
Sytuacja na Ukrainie. Kaczyński skomentował poczynania PutinaCzytaj też:
Wawrzyk: Sankcje powinny dotknąć istoty funkcjonowania rosyjskiej gospodarki