Ukraiński wojskowy podzielił się doniesieniami w czwartek za pomocą wpisu na Facebooku. Jak zauważył, część mieszkańców regionu wywieziono do Biełgorodu w Federacji Rosyjskiej, 40 km na północ od granicy państwowej z Ukrainą.
Mobilizacja w Donbasie
Według gen. Wałerija Załużnego, rosyjskie dowództwo wojskowe przeprowadziło mobilizację na tymczasowo okupowanych terytoriach obwodów Donieckiego i Ługańskiego. Jak poinformował wojskowy, Rosjanie utworzyli tam jednostki, aby atakowały ukraińskie osady. "Większość z tych ludzi ma rosyjskie paszporty. Teraz część naszych rodaków zostaje przeniesiona przez terytorium Rostowskiego, Krasnodarskiego i tymczasowo okupowanego Krymu, aby przeprowadzić morską operację ofensywy mającą na celu zdobycie. Druga część została zabrana do Białgorodu, aby szturmować Kijów jako »mięso armatnie«" – napisał w mediach społecznościowych naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy. "To zbrodnia wojenna i rażące naruszenie Konwencji o ochronie cywilów w czasie wojny" – dodał.
Obawy Ukraińców
Ukraińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych obawia się, że Federacja Rosyjska przygotowuje prowokację. Miałaby ona polegać na ostrzelaniu rakietami własnego terytorium i oskarżenie o to Ukraińców.
"Niepokojące doniesienia: Rosjanie mogli skierować na swoje własne terytorium wieloprowadnicowe wyrzutnie rakiet w przygranicznej wiosce Popowka. Znając barbarzyński charakter rosyjskich działań, obawiamy się, że może być przygotowana operacja pod fałszywą banderą, aby oskarżyć Ukrainę" – mogliśmy przeczytać we wpisie szefa dyplomacji.
Czytaj też:
Tragiczny bilans bombardowania dzielnicy Czernihowa