W tekście zatytułowanym "Zdrady nie wybaczymy" szef klubu PiS ocenił, że chociaż liderzy opozycji zapewniają, że wobec rosyjskiej agresji należy zachować jedność i wyciszyć polityczne spory, "w rzeczywistości jednak są to tylko deklaracje na użytek tej części ich elektoratu, która nie popadła w amok antyrządowej histerii".
"Tymczasem pod pozorami troski o zgodę i przynajmniej chwilowy rozejm, trwa podjazdowa wojna, prowadzona w parlamencie, w mediach, w Internecie, w zarażonych opozycyjnym obłędem samorządach. Najważniejszym celem operacji, która usiłuje wykorzystać humanitarny i ekonomiczny kryzys do osłabienia polskiego państwa, jest przekonanie europejskiej opinii, że obalenie demokratycznie wybranych władz w Polsce, jest najpilniejszym zadaniem całego lewicowego świata" – pisze Terlecki.
Polityk Prawa i Sprawiedliwości stwierdził, że "europosłowie, którzy regularnie głosują przeciwko Polsce", a także "propagandyści obcych interesów" chcieliby "oddać Polskę pod brukselską kuratelę byle tylko w ich ręce wpadła choćby niewielka część władzy".
"Ważne miejsce w szkalowaniu Polski zajmuje środowisko „nadzwyczajnej kasty”, które szczuje na Polskę politycznych mianowańców z różnych międzynarodowych trybunałów. Wszystko co łączy się z tradycją, przywiązaniem do niepodległości, gotowością do obrony chrześcijańskiej cywilizacji, musi przy tej okazji zostać wyszydzone, wyśmiane, wytępione – czytamy.
Wicemarszałek dodał, że "stronnictwo zdrady" domaga się unijnych sankcji wymierzonych w Polskę za "rzekome naruszanie praworządności, a w rzeczywistości za ograniczanie przywilejów i ukrócanie bezkarności rozpanoszonej grupy sędziów".
"Zdrada powinna być piętnowana"
W konkluzji swojego tekstu Ryszard Terlecki wskazuje, że "w warunkach zagrożenia bezpieczeństwa państwa zdrada powinna być publicznie piętnowana, a najlepiej surowo karana".
"Dzisiaj kwestionowany jest ogromny wysiłek polskiego państwa na rzecz pomocy uchodźcom z Ukrainy, a równocześnie rosyjska agentura już nawołuje do ograniczania tej pomocy. Przy czym odróżnienie rosyjskiej agentury od rzeczników i lobbystów rosyjsko-niemieckich interesów, jest bardzo trudne. Jedni i drudzy nie mają odwrotu, bo dobrze wiedzą, że gdy minie kryzys, opinia publiczna będzie domagać się rozliczenia ich zdrady" – stwierdził autor.
"Dzisiaj w imię zgody większości Polaków, gotowych wspierać Ukrainę, a w razie konieczności także bronić Polski, nie zapominajmy, że stronnictwo zdrady nie ustaje w walce o władzę i szemrane interesy. Zróbmy wszystko, żeby tę walkę przegrało" – zakończył Terlecki.
Czytaj też:
Sondaż: Mniej niż 20 proc. ankietowanych źle ocenia działania rządu w związku z wojnąCzytaj też:
Tomasz Lis daje wiarę rosyjskiej propagandzie. "Ławrow potwierdza koncepcję Giertycha"