Za Markiem Sawickim, politykiem ludowców, ciągnie się wiele kompromitujących afer. Nieprawidłowości w Agencji Rynku Rolnego, podejrzenie składania fałszywych zeznań, nepotyzm w państwowych spółkach, prokuratorskie śledztwo w sprawie finansowania wyborczych spotów telewizyjnych z publicznych pieniędzy. W 2012 r. został zdymisjonowany ze stanowiska ministra rolnictwa po aferze taśmowej.
W ubiegłym tygodniu jednak premier Donald Tusk ponownie powołał Sawickiego na stanowisko szefa resortu rolnictwa. Niewykluczone jednak, że powrót tego polityka rządowi bardziej zaszkodzi, niż pomoże, a on sam może się stać wizerunkowym gwoździem do trumny Tuska.
KAMPANIA ZA PUBLICZNE PIENIĄDZE
Blisko 1,8 mln zł na spoty promujące działania Marka Sawickiego jako ministra rolnictwa w latach 2011 i 2012 wydano ze środków państwowej oraz podległej Sawickiemu instytucji – Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR). Ważne są terminy, w jakich pojawiły się spoty. Ich emisja w 2011 r. poprzedziła kampanię wyborczą do parlamentu, ta zaś w czasie igrzysk Euro 2012 – jesienny kongres wyborczy PSL.
Prawdopodobnie gdyby nie głośna wówczas afera taśmowa, Sawicki ubiegałby się o fotel prezesa.
Po medialnych publikacjach wewnętrzną kontrolę w sprawie między innymi wydatkowania publicznych pieniędzy z ARiMR wszczęła kancelaria premiera. Raport z trwającej od 19 lipca do 30 listopada 2012 r. kontroli jest druzgoczący.