W ubiegłym tygodniu opisywaliśmy sytuację, w której Straż Graniczna ujawniła w okolicach miejscowości Kamienna Nowa (woj. podlaskie) grupę osób, które prawdopodobnie nielegalnie przekroczyły granicę. Zanim odnalazły ich służby, imigranci skontaktowali się z aktywistami z Fundacji Ocalenie. Aktywiście pozostawili jednak imigrantów w lesie i nie zdecydowali się na wezwanie służb.
Doniesienia o nieprzytomnym 16-latku
We wtorek w mediach społecznościowych pojawił się kolejne doniesienia, które pokazują brak współpracy aktywistów ze służbami pracującymi na granicy.
Grupa Granica oraz Fundacja Ocalenie opublikowały na Facebooku posty w których opisały sytuację 16-latka z Jemenu, który miał rzekomo od dwóch dni leżeć nieprzytomny po białoruskiej stronie granicy.
"Został pobity przez służby białoruskie, jego stan jest coraz gorszy. Lekarze, którym udało się połączyć na video z grupą, która jest przy chłopcu, ocenili, że chłopak musi natychmiast trafić do szpitala, bo inaczej może umrzeć. W grupie jest 4 dorosłych i 4 nieletnich (obywatele Jemenu). Widzą polskich żołnierzy, jest to najbliżej placówek SG Kuźnica i Szudziałowo. Podobno prosili polskich żołnierzy o wodę, ale ci odmówili" – podano we wpisie, w którym opublikowano nagranie na którym widać młodego mężczyznę.
Straż Graniczna apeluje do aktywistów
Do oskarżeń pod swoim adresem Straż Graniczna odniosła się na we wpisach na Twitterze.
"Wczoraj aktywiści znowu opublikowali niesprawdzone i niepotwierdzone informacje, zarzucając służbom nieudzielenie potrzebującemu pomocy, co spotęgowało nieuzasadnione ataki na funkcjonariuszy. Nie tak się pomaga!" – tłumaczą funkcjonariusze.
"We wtorek tj.12.04 po interwencji i na prośbę polskiej Straży Granicznej, białoruskie służby graniczne zareagowały i zabrały grupę cudzoziemców, znajdujących się po ich stronie. Z przesłanych danych lokalizacyjnych wynika, że wśród tych osób był prawdopodobnie obywatel z Jemenu" – czytamy w kolejnym wpisie.
"O Jemeńczyku wczoraj w social mediach informowali aktywiści, publikując niesprawdzone i niepotwierdzone informacje. Aktywiści zarzucali służbom nieudzielenie potrzebującemu pomocy. Służby mają odpowiednie narzędzia, aby podjąć skuteczne działania, niekoniecznie w świetle kamer" – informuje Straż Graniczna.
Jak podaje dalej funkcjonariusze, z informacji służb nie wynika, aby Jemeńczyk potrzebował natychmiastowej interwencji medycznej. Po przybyciu na miejsce białoruskich służb, samodzielnie wstał i wraz z grupą i funkcjonariuszami białoruskimi, o własnych siłach, oddalił się – informuje SG.
Według danych Straży Granicznej, minionej doby, 12 kwietnia, funkcjonariusze z Podlaskiego Oddziału SG odnotowali 13 prób nielegalnego przekroczenia polsko-białoruskiej granicy.
Czytaj też:
Spotkanie Putin-Łukaszenka. "Starcia z Ukrainą nie dało się uniknąć"Czytaj też:
Łukaszenka oskarża Wielką Brytanię. Padły zaskakujące słowa