Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo poinformowało w środę rano, że nastąpiło całkowite wstrzymanie dostaw gazu ziemnego dostarczanego przez Gazprom w ramach kontraktu jamalskiego. Jak podkreśliła spółka, sytuacja nie ma aktualnie wpływu na bieżące dostawy do klientów PGNiG, którzy otrzymują paliwo zgodnie z zapotrzebowaniem.
Polskie władze zareagowały ostry na ruch rosyjskiego koncernu, który de facto jest narzędziem ekonomicznego nacisku w rękach Kremla. Jeszcze w środę podczas sejmowego wystąpienia premier Mateusz Morawiecki oskarżył Rosję o "bezpośredni atak” na Polskę poprzez wstrzymanie dostaw gazu. Szef rządu zapewnił jednak o bezpieczeństwie energetycznym kraju i podkreślił, że polski terminal LNG w Świnoujściu działa i zwiększy produkcję z sześciu miliardów metrów sześciennych skroplonego gazu ziemnego do 7-8 miliardów metrów sześciennych.
Kreml odpowiada na zarzuty
Kreml odrzucił oskarżenia o szantaż gazowy względem Polski i Bułgarii. Bezpośrednim powodem zakręcenia kurka z surowcem była odmowa rządów obu państw płacenia za gaz w rublach.
– To nie jest szantaż – powiedział dziennikarzom rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow podczas telekonferencji.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oskarżyła Rosję o wykorzystywanie gazu do „szantażowania” Wspólnoty po tym, jak Gazprom poinformował w środę, że wstrzymał dostawy do obu krajów. Pieskow odpowiedział również na ten zarzut.
– Potrzeba spełnienia warunków, które zostały udokumentowane w dekrecie prezydenta Putina, czyli nowej metody płatności, była spowodowana bezprecedensowymi nieprzyjaznymi krokami w gospodarce i sektorze finansowym, które podjęły wobec nas nieprzyjazne kraje – powiedział Pieskow opisując zachodnie sankcje nałożone na Rosję po zaatakowaniu Ukrainy.
Według Peskowa Rosja została zmuszona do przejścia na płatności w rublach za dostawy gazu do Europy z powodu nowych ograniczeń.
– Mówiąc wprost: znaczna ilość naszych rezerw finansowych została zablokowana albo po prostu skradziona. Wszystko to wymagało przejścia na nowy system płatności – dodał Pieskow.
Czytaj też:
Goldman Sachs: Deficyt gazu w Polsce uzupełnią NiemcyCzytaj też:
Media: 10 europejskich firm otworzyło konta w rosyjskim banku, żeby płacić za gaz w rublachCzytaj też:
"Szerzenie fake newsów". Kanclerz Austrii komentuje doniesienia rosyjskich mediów