Gdybym kilka lat temu przeczytał na jednym z katolickich portali nagłówek brzmiący: „Dominikanie wezmą udział w spotkaniu lednickim”, pomyślałbym: „Co to za wiadomość? Sprawa jest chyba oczywista”. Zapewne i dziś osobom niezorientowanym w tym, co dzieje się ze spuścizną o. Jana Góry, taki tytuł artykułu może się wydawać niezbyt zrozumiały. A jednak trwające od 1997 r. spotkania lednickie, a także związane z nimi środowiska znajdują się w poważnym kryzysie. Spór instytucjonalny pomiędzy Zakonem Kaznodziejskim a świeckimi ze Stowarzyszenia Lednica 2000, choć dość intensywnie obecny w katolickich mediach w postaci oświadczeń, listów i sprostowań, a także wywiadów i zaangażowanych omówień przebiegu konfliktu, wydaje się przede wszystkim narzędziem, za pomocą którego toczy się zmaganie znacznie poważniejsze. Dotyczy ono istoty, czyli tożsamości dzieła, które przetrwało śmierć swojego twórcy.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.