Kreml, gaz i car-puszka

Kreml, gaz i car-puszka

Dodano: 
Gazprom Germania, zdjęcie ilustracyjne
Gazprom Germania, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP/EPA / FILIP SINGER
Jan Bogatko z Berlina | Car-puszka to największa armata na świecie. Podobno z niej nigdy nie wystrzelono, aczkolwiek jest i przeciwny przekaz. W każdym razie na pewno użyto jej dopiero teraz – w wojnie z Polską. W wojnie gazowej.

Władca na Kremlu zażądał, by „nieprzyjazne państwa” (dla imperium zła to takie, które ogłosiły sankcje przeciwko Rosji z powodu agresji na Ukrainę) od 1 kwietnia tego roku płaciły za dostawy w rublach. A jak nie, to gazu „niet”. Nie był to prima aprilis. Imperium zła zakręciło kurek z gazem płynącym do Polski. Można by sobie postawić pytanie, czy decyzja ta była legalna. Byłoby to pytanie retoryczne, ponieważ Rosja graniczy, z kim chce. Ale ci, którzy mimo to je zadają, odpowiadają, że nie. Strzał z car-puszki to operacja nielegalna, bezprecedensowa i niepasująca podobno do XXI w. Rzymska sentencja brzmi bowiem: pacta sunt servanda. Zgoda, ale Moskwa to nie drugi Rzym. Kultura łacińska tu nie obowiązuje. Co z tego, że uzgodniono płatności w euro czy w dolarach? My zmieniamy postanowienia, bo nam wolno – uważa imperium zła. I gwiżdże na stanowisko Komisji Europejskiej, która wezwała importerów gazu w Unii Europejskiej, by nadal płacili w umówionej walucie.

Artykuł został opublikowany w 19/2022 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także