Gwiazda amerykańskiej koszykówki Brittney Griner została zatrzymana w połowie lutego, na moskiewskim lotnisku Szeremietiewo. Zawodniczka wracał wówczas do Rosji z meczów w reprezentacji Stanów Zjednoczonych i miała dokończyć sezon w zespole UMMC Jekaterynburg, w którym występowała od kilku lat.
Jak podały rosyjskie służby, w bagażu Griner odkryto olejek z konopi. Kobiecie grozi nawet 10 lat więzienia, w związku z oskarżeniami o przemyt narkotyków.
Napięte relacje na linii Moskwa-Waszyngton i proces
Pytany o polityczny kontekst sprawy rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zapewnił w piątek, że sprawa Griner nie ma żadnego wydźwięku politycznego.
– Mogę opierać się tylko na faktach, a fakty wskazują, że wybitny sportowiec został zatrzymany w związku z posiadaniem zakazanej substancji. W rosyjskim prawie są przepisy, które przewidują karę za takie przestępstwo. Tylko sąd może wydać werdykt w tej sprawie – stwierdził Pieskow.
W poniedziałek odbyło się wstępne przesłuchanie ws. Griner, podczas którego sąd przedłużył areszt wobec Amerykanki o kolejne sześć miesięcy (do 20 grudnia).
Proces zawodniczki jest tylko częściowo relacjonowany, przy ograniczonej obecności mediów – według rzecznika rządu w Chimkach (obwód moskiewski) na wniosek obrony i samej zawodniczki.
Wojna na Ukrainie
Media zgodnie komentują, że sytuacji koszykarki nie poprawia napięta atmosfera pomiędzy Rosją a Stanami Zjednoczonymi, wywołana rosyjską inwazją na Ukrainę.
Władimir Putin wysłał wojska na Ukrainę 24 lutego w odpowiedzi na prośbę przywódców samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej, które wcześniej Rosja uznała za niepodległe i podpisała z nimi umowy o współpracy i wzajemnej pomocy.
Atakując Ukrainę, Putin wywołał największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej i doprowadził do ogromnego kryzysu migracyjnego.
Czytaj też:
Brytyjskie MSZ: Rosjanie muszą zostać wypchnięci z całego terytorium UkrainyCzytaj też:
Media: Niemcy naciskają na Litwę, żeby ustąpiła ws. Kaliningradu