Agencja AFP cytuje wypowiedź rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa, który proponuje Ukrainie wstrzymanie rosyjskiej ofensywy.
Polityk w rozmowie z mediami podkreślił, że Moskwa zdecyduje się na taki krok, jeśli Kijów ogłosi kapitulacje i nakaże swoim żołnierzom złożenie broni. – Strona ukraińska może zatrzymać to wszystko jeszcze przed końcem dnia – mówił Pieskow.
Ukraińskie władze dotychczas nie odniosły się do słów rzecznika Kremla.
Moskwa komentuje atak w Krzemieńczuku
Tymczasem we wtorek rano rosyjskie Ministerstwo Obrony skomentowało poniedziałkowy atak na centrum handlowe w Krzemieńczuku.
W komunikacie w serwisie Telegram resort określił ostrzał jako "precyzyjne uderzenie" na hangary z bronią i amunicją otrzymywaną przez Ukrainą ze Stanów Zjednoczonych i Europy. Według Moskwy, przetrzymywany we wspomnianych hangarach sprzęt miał zostać w przyszłości wysłany do Donbasu.
Ministerstwo tłumaczy też, że wybuch centrum handlowego to efekt eksplozji przetrzymywanej na miejscu amunicji. Ponadto, w komunikacie centrum handlowe określono jako "niedziałające".
Ostrzał centrum handlowego
Przypomnijmy, że w poniedziałek popołudniu rosyjski pocisk rakietowy trafił w zatłoczone centrum handlowe w Krzemieńczuku w obwodzie połtawskim. Rosjanie mieli uderzyć w budynek pociskiem Ch-22 wystrzelonym z bombowca dalekiego zasięgu Tu-22M3.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował, że w momencie ataku w centrum handlowym znajdowało się około tysiąca osób. Dotychczas władze potwierdziły śmierć 18 ofiar ataku, co najmniej 58 zostało rannych. Prezydent w swoim nocnym wystąpieniu podkreślił jednak, że akcja ratunkowa trwa i "trzeba mieć świadomość", że liczba ofiar i rannych może wzrosnąć.
Czytaj też:
Rosyjski senator: Polska i Litwa jako pierwsze znajdą się w maszynce do mięsaCzytaj też:
Finlandia i Szwecja na progu NATO. Miedwiediew grozi III wojną światową