Do przypadków znęcania się nad dziećmi miało dochodzić w niepublicznym przedszkolu "Skrzaty" w Chojnicach na terenie województwa pomorskiego. Ofiarami przemocy miały być 3- i 4-letnie dzieci z niepełnosprawnościami lub wymagające dodatkowej opieki. Choć sprawa wyszła na jaw już dwa lata temu, to dopiero teraz oskarżeni o znęcanie się nad maluchami usłyszeli zarzuty.
Prokuratura postawiła zarzuty czterem osobom, które pracowały w przedszkolu. Z ustaleń śledczych wynika, że oskarżeni stosowali przemoc fizyczną oraz psychiczną wobec dzieci. Do przemocy miało dochodzić w okresie od lutego do kwietnia 209 roku.
Monitoring i zeznania pogrążą oskarżonych?
– Oskarżeni uderzali, kopali, szarpali i ciągnęli dzieci po podłodze. Uderzali je w twarz, plecy i pośladki. Do bicia używali też zmiotki od podłogi – przekazał portalowi tvn24.pl Paweł Wnuk z Prokuratury Okręgowej w Słupsku. Głównymi dowodami w sprawie są nagrania z monitoringu oraz zeznania poszkodowanych przedszkolaków.
Jaka kara może spotkać sprawców przemocy w związku z postawionymi zarzutami? Oskarżonym pracownikom chojnickiego przedszkola "Skrzaty" grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Zdarzenia w negatywny sposób wpłynęły na psychikę maltretowanych maluchów. – Trwają terapie, jeździmy do specjalistów. A my teraz zauważamy stany lękowe u dzieci. Podchodzę, a syn nagle podnosi rękę, bo się boi, córka natomiast – kuca. Jest też regres mowy, bo syn coraz więcej mówił, teraz nie mówi prawie nic – relacjonowała w rozmowie z "Gazetą Pomorską" w kwietniu 2019 roku matka jednego ze skrzywdzonych dzieci.
Czytaj też:
Śmierć dziecka w nagrzanym aucie. Matka usłyszała zarzuty