Ostatnie tygodnie to seria niefortunnych wypowiedzi polityków PiS nt. tego, jak radzić sobie z trudną sytuacją ekonomiczną. Prezydent Andrzej Duda poradził Polakom, aby "trochę zacisnęli zęby i byli optymistami", a premier Mateusz Morawiecki zaapelował, aby ocieplić domy przed zimą.
– Coś jest na rzeczy z tymi wypowiedziami, a szerzej patrząc, także z procesami decyzyjnymi. Od pewnego czasu obserwujemy posunięcia, które wręcz zdają się sugerować, że PiS chce stracić władzę – zaostrzanie prawa dotyczącego przerywania ciąży w sytuacji, gdy i tak ma przeciwko sobie większość młodych wyborców albo pomysł na budowę Pałacu Saskiego, gdy gwałtownie rośnie zadłużenie państwa. To tylko przykłady, które świadczą o tym, że po raz pierwszy od 2015 roku chwieją się filary sprawowanej przez PiS władzy, a kakofonia w wypowiedziach polityków jest tego potwierdzeniem – powiedział politolog z UW w rozmowie z serwisem gazeta.pl.
PiS nie jest przygotowane na kryzys
– Takich problemów wewnętrznych, ekonomicznych, z którymi mierzy się od pewnego czasu partia rządząca, po prostu nie było w scenariuszu. To powoduje, że politycy w spontanicznych sytuacjach, gdy mieli mało czasu, żeby się przygotować, nie wiedzą, co mówić – czy przyznać, że są trudności, ale PiS sobie poradzi, czy tkwić w propagandzie sukcesu? – wyjaśnia prof. Chwedoruk.
Politolog zwraca uwagę, że Prawo i Sprawiedliwość ma kłopot ze "skonstruowaniem przekazu dnia, który byłby spójny ze strategią narracyjną": – Ona była prosta: "jest dobrze, pod naszymi rządami wszystkim się polepszyło, a przynajmniej nie pogorszyło. Oferujemy nie tylko ciepłą wodę w kranie, ale nawet to, że w kolejnych latach będzie coraz cieplejsza i nie podrożeje". Problem w tym, że za chwilę może w ogóle nie być wody, a zrzucić winę na poprzedników jest trudno, bo dwie kadencje w polityce to wieczność.
"Rozpoznanie bojem"?
– Niektóre z tych niezbornych wypowiedzi mogą być formą rozpoznania bojem, testowaniem opinii publicznej. PiS nie jest tutaj pionierem, Platforma też w ten sposób czasem sprawdzała nastroje społeczne. Swoją drogą, chwiejące się filary władzy PiS to moment, na który opozycja czekała od 2015 roku. Zwróćmy uwagę, jak to kontrastuje z przemianą narracji Donalda Tuska, która stała się bardzo pragmatyczna. PO zwraca uwagę na codzienne życie Polaków, wytykając PiS wyalienowanie. Usiłuje wejść na połowę boiska, którą dotychczas zajmowała partia Jarosława Kaczyńskiego – ocenia prof. Chwedoruk.
Czytaj też:
Deutsche Bank: Tej zimy Niemcy mogą zacząć palić chrustemCzytaj też:
Banki zarobiły prawie 13 mld zł. Zysk całego sektora wzrósł o 121 proc.