Niecałą dobę po podpisaniu porozumienia ws. eksportu zboża z Ukrainy, Rosjanie zaatakowali port handlowy w Odessie.
Atak na Odessę
W sobotę rano rzecznik administracji obwodu odeskiego Serhij Bratczuk poinformował, że rosyjska armia zaatakowała pociskami manewrującymi port w Odessie.
Jak relacjonuje BBC News, na port spadły dwa pociski, dwa kolejne zostały przechwycone przez system obrony powietrznej miasta. Źródła CNN podają natomiast, że w mieście słychać było sześć eksplozji.
Poseł Ołeksij Honczarenko podał w serwisie Telegram, że po ostrzale w porcie wybuchł pożar. "Ci dranie jedną ręką podpisują porozumienie, a drugą kierują pociski" – napisał polityk. "Potrzebujemy samolotów i musimy zatopić całą rosyjską Flotę Czarnomorską. To będzie najlepsze rozwiązanie w sprawie eksportu zboża" – dodał Honczarenko.
Dyplomaci krytykują Rosję
W odpowiedzi na relacje medialne z Ukrainy, sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres, "jednoznacznie potępił" atak.
Doniesienia z Odessy skomentowała także ambasador USA na Ukrainie Bridget Brink. Dyplomatka określiła ostrzał portu jako "skandaliczny" i podkreśliła, że Kreml powinien zostać pociągnięty do odpowiedzialności za używanie żywności jako broni w wojnie na Ukrainie.
"Atak na port w Odessie niecałe 24h po podpisaniu porozumienia i zobowiązaniu, że ataków nie będzie. Oto wiarygodność Rosji" – napisał natomiast na Twitterze wiceszef polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Paweł Jabłoński.
"Każdy kto wciąż przekonuje, że należy z nimi rozmawiać – a przy tym "nie upokarzać" – jest albo ślepy, albo naiwny, albo wprost działa w interesie Rosji" – dodał dyplomata.
Czytaj też:
"Nie obchodzi mnie płacz Putina". Mocne słowa szefowej MSZ NiemiecCzytaj też:
Ukraina, Turcja i ONZ podpisały umowę zbożową. Co z Rosją?