Seria wywiadów, jakich udzielił ostatnio o. Arturo Sosa, generał Towarzystwa Jezusowego, to nie tylko smutny przykład odejścia od katolickiej czy choćby chrześcijańskiej ortodoksji tego kapłana, lecz także symptom głębokiej choroby duchowej dręczącej jezuitów.
Nie jest przypadkiem, że generał Towarzystwa Jezusowego (bo taką nazwę nosi niezmiernie zasłużony dla Kościoła zakon jezuitów) określany jest mianem „czarnego papieża”. Jego znaczenie i władza w Kościele są ogromne. I to nie tylko dlatego, że podlega mu blisko 19 tys. świetnie wykształconych zakonników, lecz także dlatego, że to właśnie oni uchodzą za elitę Kościoła, która nadaje mu ton, a także broni papieskiej linii i katolickiej tradycji.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.