Największą zagadką jest to, dlaczego są tak przez opozycję hołubieni. W ostatecznym rozrachunku wszystkie te nikczemne zachowania nie przynoszą PO i jej akolitom żadnego zysku, przeciwnie – kompromitują i zniechęcają do niej „normalsów”.
Nie trzeba było długo czekać na spełnienie zapowiedzi Donalda Tuska: „Będziemy umieli się zorganizować na ulicy” i pogróżek o „silnych ludziach”. Na razie „silni ludzie” zaatakowali w Kórniku i Gnieźnie. W pierwszej z tych miejscowości na cel wzięli wychodzącą ze spotkania z Jarosławem Kaczyńskim publiczność; przypadkowi ludzie byli opluwani, obrzucani wulgarnymi wyzwiskami, próbowano też ich szarpać i popychać (wśród celów agresji znalazła się też żona prof. Stanisława Żerki, który pierwszy nagłośnił sprawę). W Gnieźnie z kolei obrzucono kamieniami (według innej wersji – jajkami) kolumnę samochodów, w której jechał Jarosław Kaczyński. Jeden ze sprawców pochwalił się nagraniem w sieci.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.