NIEPRAKTYCZNA PANI DOMU I Siedzieliśmy na niewielkiej dzikiej plaży nad jeziorem na Pojezierzu Brodnickim, kiedy z lasu wynurzyli się pan i pani.
Oboje bardzo słusznych rozmiarów. Taszczyli ze sobą coś dużego, plastikowego i bardzo turkusowego. Rozłożyli się, wyjęli sprzęt – czyli nożną pompkę – i słusznych rozmiarów pan rozpoczął pompowanie tego czegoś. Rosło i pęczniało, aż stało się potężnym podwójnym łożem z przymocowaną budą. Trochę tak jak dziecięcy wózek z budą, tylko w innej skali. Do pływania. Po napompowaniu urządzenia państwo wdrapali się na nie z pewnym trudem, po czym odpłynęli turkusowym okrętem w siną dal, wzbudzając duże zainteresowanie dzieci na plaży.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.