Podkomisja do zbadania katastrofy smoleńskiej dysponowała wynikami badań, które zaprzeczały tezie o wybuchu w skrzydle samolotu, a zatem — o zamachu. Jej szef Antoni Macierewicz zdecydował się jednak nie publikować ich w końcowym raporcie – przekonują autorzy reportażu, który wyemitowano w poniedziałek w programie "Czarno na białym" na antenie TVN24.
Po emisji materiału opozycja zaczęła domagać się wyciągnięcia konsekwencji wobec Antoniego Macierewicza. Z kolei politycy partii rządzącej, z premierem Mateuszem Morawieckim na czele, bronią swojego partyjnego kolegi przed zarzutami.
Tymczasem Artur Dziambor z Konfederacji przekonuje, że problem leży nie w działaniach Macierewicza, ale w braku odpowiedzialności polityków za błędne decyzje czy niegospodarność.
Brak rozwiązań prawnych
Dziambor stwierdził, że można prowadzić dyskusję o możliwości ukarania Macierewicza, tylko w przypadku, gdy istnieją rzeczywiste narzędzia prawne umożliwiające pociągnięcie polityka do odpowiedzialności. W tej chwili takich nie ma, za sprawą decyzji rządów Zjednoczonej Prawicy i jej poprzedników.
– Takiego prawa nie mamy a ja uważam, że takie prawo powinno być i my od samego początku mówimy o tym, że powinna być odpowiedzialność urzędnicza i odpowiedzialność polityka za złe decyzje – stwierdził polityk opozycji w programie "Express Biedrzyckiej" "Super Expressu".
Poseł przyznaje, że "jesteśmy w takiej sytuacji, w której politycy są bezkarni". Polityk może być rozliczony przed Trybunałem Stanu, jednak w ocenie Dziambora, jest to "całkowicie fikcyjna instytucja". Nie jest to jednak jedyny problem.
– Zresztą Trybunał Stanu może tylko powiedzieć politykowi, że polityk nie może być politykiem przez jakieś tam lata. Więc jesteśmy niestety w bardzo złej sytuacji. Politycy partii rządzącej mogą się bawić publicznymi pieniędzmi do woli – ocenił.
Działania dla elektoratu
Poseł wskazał, że powołanie podkomisji ds. zbadania katastrofy smoleńskiej była działaniem dla elektoratu PiS. Jak stwierdził Dziambor, Antoni Macierewicz jest wyciągany i chowany "wtedy, kiedy jest to potrzebne".
– Generalnie, kiedy trzeba pobudzić te smoleńskie [uczucia - przyp. red.] to oczywiście on się szybko pojawia. To jest obrzydliwe, ale cała polityka PiS jest obrzydliwa względem społeczeństwa i względem tych ludzi, którzy nie są ich wyborcami, ponieważ PiS od samego początku funkcjonuje w ten sposób, że zadowala tylko swoją grupę wyborców budząc wręcz nienawiść pozostałych, ale też zasłużoną po prostu. Robią rzeczy przeciwko temu społeczeństwu – powiedział poseł Konfederacji.
Czytaj też:
Dziambor: PiS powinno wstrzymać programy socjalneCzytaj też:
Dziambor wierzy rządowi: Jestem przekonany, że to zrobią