Za sprawą spotkania zorganizowanego przez byłych prezydentów – Aleksandra Kwaśniewskiego i Bronisława Komorowskiego – powrócił temat wspólnej listy opozycji na najbliższe wybory parlamentarne. Koncepcja wspólnego startu jest forsowana przez lidera Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska, który twierdzi, że zjednoczenie opozycji to warunek konieczny do pokonania Prawa i Sprawiedliwości.
Tymczasem idea jednej listy nie spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem liderów pozostałych partii opozycyjnych. Prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz jest zwolennikiem dwóch list: centrowej oraz lewicowej. Lider ludowców wyraźnie dystansuje się od głośnych zapowiedzi Tuska w sprawie aborcji.
Wójcik: Całkowita ściema
Komentując wysiłki szefa PO zmierzające do przekonania pozostałych partii do wspólnego startu Michał Wójcik z KPRM nie krył ironii. Jak powiedział na antenie Radia Zet, widzi opozycję, która "miota się od ściany do ściany" i mówi o "jednej liście". Jak ocenił polityk Solidarnej Polski, pomysł wspólnego startu ugrupowań opozycyjnych to "całkowita ściema" i "oszukiwanie swojego elektoratu".
– O jakiej jednej liście rozmawiamy? Widać, że Donald Tusk to przegrał, kłócą się wewnętrznie w samej Platformie Obywatelskiej. Żaden jednej listy nie będzie wspólnej. Pomimo tego, że jest bardzo trudna sytuacja, to Polacy docenią to, że robimy wszystko, żeby chronić Polaków w tej trudnej sytuacji, która jest – powiedział były wiceminister sprawiedliwości.
Polska bez środków z KPO
Polityk odniósł się także do faktu, że Polska nadal nie otrzymała środków z Krajowego Planu Odbudowy. Jak stwierdził Wójcik, jest to "sprawa polityczna", ponieważ przewodnicząca Komisji Europejskiej "nie jest zainteresowana, by środki odblokować".
– Pieniędzy nie ma, bo rząd się nie podoba. To jedna, wielka ściema dotycząca praworządności – powiedział minister w KPRM
– Został zrobiony bardzo daleko idący ukłon w stronę Komisji Europejskiej, zrobił go prezydent i rząd polski. Zmieniliśmy Izbę Dyscyplinarną. To nie jest tak, że polski system dyscyplinarny będzie określany w Brukseli i najlepiej, by sędziowie byli poza ramami prawnymi – dodał Wójcik.
Czytaj też:
Wójcik: Nie będzie łatwo. To trzeba uczciwie ludziom powiedziećCzytaj też:
Wójcik: Z UE trzeba grać twardo. Weto